Cichlidae.pl - podyskutujmy o pielęgnicach

Pełna wersja: przesiadka z 160l na 350l, rozważania nad obsadą docelową
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Witam, 
właśnie urosło mi akwarium, z 100x40x40 [160l] na 140x50x50 [350l]

obecna obsada:
35x innesa
1+2 kakadu
6x c. panda
6x pstrążnica marmurkowa
6x otosek 

Obecna obsada była dość gęsta do 160l, jednak w 350l, chciałbym wpuścić coś większego, najchętniej bez wyzbywania się obecnych rybek, jednak niczego nie wykluczam.

Myślałem o ziemkach lub paletkach, choć z tego co udało się wyczytać, będzie bardzo ciężko połączyć je z tym co posiadam. A jeśli miałbym się wyzbywać całej obsady, to jednak spróbowałbym sił z biotopem Malawi.

Googlowałem dużo, ciągle jednak nie wiem w którą stronę iść z tym baniakiem. Bardzo proszę o podzielenie się doświadczeniem i jakieś sugestie dotyczące większych towarzyszy lub racjonalnych korekt obecnej obsady. Smile

Wrzucam podglądowy aranż 160-ki, który w całości przenoszę do większego akwarium (oczywiście miejsca do pływania będzie przez to znacząco więcej).


[Obrazek: HSHO0JV.jpg]

Dzięki za wszelaki odzew!
Do Tanganiki nie będę Cię namawiał Tongue
Jeśli chcesz zachować obsadę i podobny wystrój, to możesz dołożyć skalary lub skośnopręgie w toń. Na dno powinna się zmieścić para innych mocnych pielęniczek, które nie dadzą się zdominować samcowi cakadu.

Mógłbyś też spróbować z młodymi gujankami jeśli chcesz grzebiące ryby.
Pamiętaj, że wszystkie te ryby wymagają miękkiej wody Wink
Myślałem o Tanganice, ale po przeglądzie obsad jakoś bardziej podeszło mi kolorowe Malawi.
Niemniej, póki co postanowiłem zostać przy SA. Oczywiście mam co trzeba do miękkiej wody. Skalary kiedyś przerabiałem, skośnopręgie jakoś do mnie nie przemawiają.

Co masz na myśli z "młodymi" guianami? W sensie, że jak podrosną na tyle, żeby zeżreć neona, wymieniać na młode? Czy, że wychowujące się przy neonach mogłyby się do nich przyzwyczaić?
To znaczy, że zostawisz sobie dwie pary, a kąsacze dokupisz większe bo neony mogą zostać pożarte Tongue
U mnie z parą dorosłych akar błękitnych żyje stado neonow czerwonych, ale na początku gdy je wpuscilam (neony), było trochę strat. Teraz akary sie przyzwyczaily i są zbyt leniwe aby polować. U Ciebie neony są pierwsze, więc może od razu by się przyzwyczaily. Alternatywnie polecam mniejsze akary np. N.anomala.

Wysłane z mojego ASUS_Z00AD przy użyciu Tapatalka
Trzymanie większych pielęgnic z małymi kąsaczami to zawsze tykająca bomba. Miesiące moga upłynąć na spokoju, aż któregoś dnia nagle nawet względnie roślinożernym pielęgnicom włącza się instynkt zabójcy - u mnie zdarzyło się to w przypadku ziemiojadów, a czytałem, że nawet Uaru potrafią ładnie polować Wink
Ja to przerabiałem. Z neonami jest problem w momencie gdy wpadają w panikę. Wtedy zaczynają je atakować inne ryby.

Np. nagłe zgaszenie światła. U mnie neonki w panikę wpadły a skalary w szał. A cały dzień sklary nawet na nie nie spojrzały. Nawet samiec pielęniczki kakadu może zagrozić młodym neonkom.
Dzięki za sugestie. Neony mam już ok. roczne, więc wyrośnięte. Niemniej, strasznie ograniczają możliwości obsady. Sad Ale efekt robią zawsze w ciemnym baniaku, szczególnie jak światło jest jeszcze zgaszone i tylko muska coś zza okna..

Podoba mi się koncepcja akar błękitnych, ryzykowna, acz interesująca. Rozważam też powrót do skalarów, w końcu w odpowiednim dla nich litrażu, choć nowe wyzwania brzmią ciekawiej.
Teraz jest większy wybór w odmianach barwnych skalarów i gatunkach. A co do neonów, u mnie pomogło oświetlenie nocne. Skalary + Neony + oświetlenie nocne = OK
Postaw sobie fajną West Africę, z jakimiś Benitochromisami i Pelvicachromisami. Wink
Stron: 1 2