26-04-2012, 13:29 PM
1. A propos ożywienia przy powitaniu kobiety, to nie ma się czemu dziwić. Po ostatnim Spotkaniu Tanganickim aż zapytałem Qbsztyka1, czy ta płeć - z drobnymi wyjątkami - w ogóle interesuje się akwarystyką. A może to hobby tylko dla mężczyzn?
Przydałyby się tutaj jakieś parytety.
2. W Azji, poza żółtaczkami indyjskimi, mają jeszcze inne pielęgnice. Ponieważ są endemitami m.in. w krajach niezbyt otwartych na świat, to "nie przepływają ich granic". W Teheranie, odwiedzając sklep akwarystyczny, byłem bardzo mile zaskoczony poziomem akwarystyki. Z tego co kojarzę, w Iranie żyją dwa gatunki Cichlidae, ale co z tego, jak miejscowi nie są zainteresowani odłowami, a cudzoziemiec nie otrzyma zgody.
3. Jest wiele pięknych pielęgnic w kolorze zbliżonym do turkusowego (exCichlasoma ornatum, niektórzy przedstawiciele rodziny Herichthys, a nawet altumy; hodowlane: dyskowce, ramirezy, czy EBJD), niestety, nie znam żadnej z Azji. Dla mnie Azja, to druga po pielęgnicowatych ulubiona rodzinka - łaźcowate (na czele z gurami mozaikowym).
Przydałyby się tutaj jakieś parytety.
2. W Azji, poza żółtaczkami indyjskimi, mają jeszcze inne pielęgnice. Ponieważ są endemitami m.in. w krajach niezbyt otwartych na świat, to "nie przepływają ich granic". W Teheranie, odwiedzając sklep akwarystyczny, byłem bardzo mile zaskoczony poziomem akwarystyki. Z tego co kojarzę, w Iranie żyją dwa gatunki Cichlidae, ale co z tego, jak miejscowi nie są zainteresowani odłowami, a cudzoziemiec nie otrzyma zgody.
3. Jest wiele pięknych pielęgnic w kolorze zbliżonym do turkusowego (exCichlasoma ornatum, niektórzy przedstawiciele rodziny Herichthys, a nawet altumy; hodowlane: dyskowce, ramirezy, czy EBJD), niestety, nie znam żadnej z Azji. Dla mnie Azja, to druga po pielęgnicowatych ulubiona rodzinka - łaźcowate (na czele z gurami mozaikowym).