A jak było do tej pory? Czyż nie każdy, kto miał ryby jakieś na zbyciu, mógł się wystawić na giełde?
To pewnie i tak pierwszy krok. Potem pewnie do sklepu nie będziesz mógł oddać ryb, jeśli nie masz działalności... To wszystko zależy od nas kiedy powiemy państwu dość. Socjalizm z definicji nie zna granic, i założe się, że jak na to się zgodzimy, to będą następne kroki (zwłaszcza, że Rostowski ma teraz ciężko z kasą, lol
).
No i najgorsza byłaby wizja, jaką wysnuł tu dator:
Cytat:pod znakiem zapytania już od stycznia jest dalsze funkcjonowanie na dotychczasowych zasadach giełd akwarystycznych w Łodzi i we Wrocławiu
Jeśli miałyby ucierpieć giełdy, to oczywiście jest to kolejny przykład na to, że wszelkie ingerencje rządu są szkodliwe społecznie.
No i jak mówie - żeby im jeszcze zależało na dobru zwierząt... Jestem przekonany, że oni mają to gdzieś. Chodzi o kase, i jeszcze raz kase. A ograniczanie tego typu drobnej przedsiębiorczości jest szkodliwe społecznie, łatwo wykazać szereg negatywnych konsekwencji, na pierwszy rzut oka może niezauważalnych (jak przy ograniczaniu każdej innej przedsiębiorczości ludzi).
To się wpisuje w cały ciąg działań: najpierw te zakazy handlu pietruszką
(nie przez przypadek o tym ciągle mówie, dam potem o tym krótki tekst - bo przyczyny w obu przypadkach są te same!), teraz może zniszczą giełdy, zniszczyli też np. apteki - od dzisiaj wchodzą przepisy, które zabraniają aptekom wyprzedaży, ustalania swoich cen, reklamy, i nakładają dodatkowe obciążenia, jak wymiana sprzętu za 8000 tysięcy zł - szacuje się, że wprowadzenie tych przepisów od ręki zniszczy 1500 aptek.
Po co niszczyć w ten sposób przedsiębiorczość w narodzie? Niszczenie wolnej przedsiębiorczości przekłada się zawsze na wzrost ubóstwa (wystarczy sięgnąć do podstaw ekonomii, by to zrozumieć, do takich klasyków ekonomii jak laureaci nagrody Nobla w dziediznie ekonomii: Hayek, Freidman).