28-09-2016, 15:31 PM
Ramirez Dolores
13-10-2016, 10:36 AM
Temat w sumie może iść do zamknięcia / jak kto woli, do kosza. Projekt rozłożenia agresji w tym przypadku nie wypalił.
Kilka dni względnej sielanki, dobierania się młodziutkich parek, ustalania rewirów przez samce, niegroźnych malowniczych "walk kogutów", i tak samo malowniczego pokazywania dzieciarni, gdzie jej miejsce; dominator wraz z najstarszą samiczką nawet zrobili tarło i wysiadywali ikrę. A dziś od rana Ramirez znów oszalał. Powróciły bezlitosne prześladowania "partnerki", gonitwy, uderzenia pyskiem, skubanie, jej blednięcie - to wszystko połączone z jego szaleńczą gonitwą RÓWNIEŻ za wszystkimi innymi - jakby zwariował. Przełowiłam go do 40 l, żeby się skończył ten kocioł, i do momentu aż wymyślę coś dalej. Jedyne wyjście, jakie mi się teraz nasuwa, to kupić mu szybę/kratkę oddzielającą i niech żyje w tych 200 l jak bojownik, przez płot z innymi. Może to po prostu "taki egzemplarz".
Dziękuję wszystkim zaangażowanym w ten wątek za porady. Niestety nic nie pomogło. Ramirezy jak się okazało to - jeśli chodzi o zachowania społeczne - bardzo trudne ryby, kapryśne, nieżyczliwe wobec siebie, nieprzewidywalne (chociaż tu chyba jednak mogłam przewidzieć, co będzie, tylko się łudziłam, trudno). Te porady mogą się przydać w przypadku innych pielęgnicowatych, ale nie Ramirezów.
Kilka dni względnej sielanki, dobierania się młodziutkich parek, ustalania rewirów przez samce, niegroźnych malowniczych "walk kogutów", i tak samo malowniczego pokazywania dzieciarni, gdzie jej miejsce; dominator wraz z najstarszą samiczką nawet zrobili tarło i wysiadywali ikrę. A dziś od rana Ramirez znów oszalał. Powróciły bezlitosne prześladowania "partnerki", gonitwy, uderzenia pyskiem, skubanie, jej blednięcie - to wszystko połączone z jego szaleńczą gonitwą RÓWNIEŻ za wszystkimi innymi - jakby zwariował. Przełowiłam go do 40 l, żeby się skończył ten kocioł, i do momentu aż wymyślę coś dalej. Jedyne wyjście, jakie mi się teraz nasuwa, to kupić mu szybę/kratkę oddzielającą i niech żyje w tych 200 l jak bojownik, przez płot z innymi. Może to po prostu "taki egzemplarz".
Dziękuję wszystkim zaangażowanym w ten wątek za porady. Niestety nic nie pomogło. Ramirezy jak się okazało to - jeśli chodzi o zachowania społeczne - bardzo trudne ryby, kapryśne, nieżyczliwe wobec siebie, nieprzewidywalne (chociaż tu chyba jednak mogłam przewidzieć, co będzie, tylko się łudziłam, trudno). Te porady mogą się przydać w przypadku innych pielęgnicowatych, ale nie Ramirezów.
13-10-2016, 14:58 PM
W sumie dawno nie miałem ramirezow Moge je odkupić od Ciebie
Ramirez Dolores
13-10-2016, 15:54 PM
Na razie to ja to muszę ogarnąć, bo czacha (znów) dymi W każdym razie po oddzieleniu dużego samca i malucha "gold" od reszty sytuacja się uspokoiła. Młodziaki nawet chętniej wypływają z kryjówek, bo tak to siedziały po krzakach i łupinach, albo nad deszczownią.
Jeżeli bym się zdecydowała cosik sprzedać, dam znać
Może coś jest nie tak z moją najstarszą samicą - i zamiast jej kawalerów do tarła nastręczać, powinnam jej zapewnić własne osobiste akwarium na jesień życia (podejrzewam, że może mieć już z rok, bo niewiele urosła - o ile w ogóle - odkąd ją kupiłam; chyba ktoś wtedy pozbywał się nadliczbowych, niesparowanych ryb ze "stada", z którego przez kilka miesięcy dobierały mu się pary). Albo weloniasty jest wyjątkowym agresorem (jest nerwus, skoczny, czujny i łatwo go przerazić - np. siatką, to fakt).
No mówię, czacha dymi i w mózgu burza.
Jeżeli bym się zdecydowała cosik sprzedać, dam znać
Może coś jest nie tak z moją najstarszą samicą - i zamiast jej kawalerów do tarła nastręczać, powinnam jej zapewnić własne osobiste akwarium na jesień życia (podejrzewam, że może mieć już z rok, bo niewiele urosła - o ile w ogóle - odkąd ją kupiłam; chyba ktoś wtedy pozbywał się nadliczbowych, niesparowanych ryb ze "stada", z którego przez kilka miesięcy dobierały mu się pary). Albo weloniasty jest wyjątkowym agresorem (jest nerwus, skoczny, czujny i łatwo go przerazić - np. siatką, to fakt).
No mówię, czacha dymi i w mózgu burza.
13-10-2016, 16:59 PM
(13-10-2016, 10:36 AM)12dot12 napisał(a): [ -> ]Dziękuję wszystkim zaangażowanym w ten wątek za porady. Niestety nic nie pomogło. Ramirezy jak się okazało to - jeśli chodzi o zachowania społeczne - bardzo trudne ryby, kapryśne, nieżyczliwe wobec siebie, nieprzewidywalne (chociaż tu chyba jednak mogłam przewidzieć, co będzie, tylko się łudziłam, trudno). Te porady mogą się przydać w przypadku innych pielęgnicowatych, ale nie Ramirezów.To tylko pokazuje, że wśród każdych pielęgnic może znaleźć się psychopata I planując obsady zawsze trzeba brać to pod uwagę.
13-10-2016, 20:43 PM
Miałem podobne doświadczenia z samcem. Kupiłem 6 szt, samiec był cudny, nie widziałem ładniejszego, ale..... Był mega agresywny, ustawiał w akwarium wszystkie ryby, nawet większe od siebie ziemiojady. Akwarium miałem większe od twojego, nie pomogło to w agresji tego osobnika. Widocznie czasem trafia się taki wariat co kosi wszystko. Ciekawe jak się potoczą losy reszty ryb.
Ramirez Dolores
13-10-2016, 20:56 PM
Czas pokaże... na razie najstarsza samiczka pływa... przy szybie, przez którą widzi odizolowanego samca wariata - wygląda to tak, jakby się starali być blisko siebie. Nie rozumiem tych ryb...
Wśród maluchów mam już wstępnie 2 parki. Szaro-liiowa samiczka dobrała się z mocno wybarwionym chuderlakiem, którego dokupiłam nieco później. Samczyk z tego samego stada, co ta lila samiczka, chyba się dobrał z malutką Electric Blue, pływają razem (opuchlizna z oka na szczęście jej zeszła ). Obie parki czasem się ścierają, wygląda to przekomicznie i raczej niegroźnie Mały samczyk EB jest samotny, ale rezolutny, żeruje i pływa po całym akwarium, umie się podlizać większym rybom i sprawnie uciekać. Mała rybka jeszcze nieokreślonej płci, też dokupiona troszkę później, odm. "gold", została przeniesiona razem z Bandziorem - nie jest atakowana (sama atakowała i to ość ostro najstarszą samicę! może to jest młody energiczny samiec, okaże się z czasem).
Najgorsze jest to, że w 40 l przez restart 63 l muszą się też na razie kisić neony z otoskiem. Niezła zupa wyszła, dlatego pomyślę nad siatką przegradzającą do 200 l, żeby docelowo tam do "kojca" przesiedlić bandytę. Bo na Ebay'owe mogę czekać i z miesiąc, a w Polsce niestety takie przegródki nie widziałam, żeby były sprzedawane. Póki co będę w 40 częściej podmieniać wodę.
Wśród maluchów mam już wstępnie 2 parki. Szaro-liiowa samiczka dobrała się z mocno wybarwionym chuderlakiem, którego dokupiłam nieco później. Samczyk z tego samego stada, co ta lila samiczka, chyba się dobrał z malutką Electric Blue, pływają razem (opuchlizna z oka na szczęście jej zeszła ). Obie parki czasem się ścierają, wygląda to przekomicznie i raczej niegroźnie Mały samczyk EB jest samotny, ale rezolutny, żeruje i pływa po całym akwarium, umie się podlizać większym rybom i sprawnie uciekać. Mała rybka jeszcze nieokreślonej płci, też dokupiona troszkę później, odm. "gold", została przeniesiona razem z Bandziorem - nie jest atakowana (sama atakowała i to ość ostro najstarszą samicę! może to jest młody energiczny samiec, okaże się z czasem).
Najgorsze jest to, że w 40 l przez restart 63 l muszą się też na razie kisić neony z otoskiem. Niezła zupa wyszła, dlatego pomyślę nad siatką przegradzającą do 200 l, żeby docelowo tam do "kojca" przesiedlić bandytę. Bo na Ebay'owe mogę czekać i z miesiąc, a w Polsce niestety takie przegródki nie widziałam, żeby były sprzedawane. Póki co będę w 40 częściej podmieniać wodę.
14-10-2016, 17:11 PM
"...opuchlizna z oka na szczęście jej zeszła ..."
Niemożliwe, a niektórzy chcieli jej łeb obciąć...
Niemożliwe, a niektórzy chcieli jej łeb obciąć...
Ramirez Dolores
14-10-2016, 22:52 PM
No cóż
Niestety to nie koniec problemów zdrowotnych w baniaku. Rybie kupki u całej obsady od kilku dni bardzo mi się nie podobają - jakieś takie galaretowate, jasne, ciągnące. Zaczęłam karmić b. oszczędnie, teraz przez weekend je przegłodzę, a od poniedziałku zaczynam powoli zbijać pH torfianką (jak mi dojedzie torf) - kuracja MLP się szykuje (też już mam), bo rybostan ma na pewno przywry i to od jakiegoś czasu (zwłaszcza najstarszy samiec i samica - skoki, ocieranie, plucie, chwilami szybszy oddech - a chwilami apatia), a teraz podejrzewam też nicienie :/ no chyba że te galaretowate kupy to zwykła sraczka wynikająca z przestawienia maluchów na nowe akwarium, pomieszanej biologii itp., która - mam nadzieję - minie po jakimś czasie.
W każdym razie docelowo parametry i tak zbić muszę. Z pH bliskiego 7,8 (wiem, koszmarnie wysokie), GH=12 i KH=6 do pH 6,2-6,5, a obie twardości do ok. 4 (bufor). Nie wiem tylko, w jakim tempie będzie to bezpieczne.
Niestety to nie koniec problemów zdrowotnych w baniaku. Rybie kupki u całej obsady od kilku dni bardzo mi się nie podobają - jakieś takie galaretowate, jasne, ciągnące. Zaczęłam karmić b. oszczędnie, teraz przez weekend je przegłodzę, a od poniedziałku zaczynam powoli zbijać pH torfianką (jak mi dojedzie torf) - kuracja MLP się szykuje (też już mam), bo rybostan ma na pewno przywry i to od jakiegoś czasu (zwłaszcza najstarszy samiec i samica - skoki, ocieranie, plucie, chwilami szybszy oddech - a chwilami apatia), a teraz podejrzewam też nicienie :/ no chyba że te galaretowate kupy to zwykła sraczka wynikająca z przestawienia maluchów na nowe akwarium, pomieszanej biologii itp., która - mam nadzieję - minie po jakimś czasie.
W każdym razie docelowo parametry i tak zbić muszę. Z pH bliskiego 7,8 (wiem, koszmarnie wysokie), GH=12 i KH=6 do pH 6,2-6,5, a obie twardości do ok. 4 (bufor). Nie wiem tylko, w jakim tempie będzie to bezpieczne.
Ramirez Dolores
24-10-2016, 23:10 PM
OK. Zrobiłam armatkę torfową, przebolałam już żółtawy kolorek (szukam niebarwiącego, suchego torfu, o ile to nie święty Graal), ustaliłam proporcje mieszania: przesącz+RO+kran, żeby woda do podmian miała pH 6,5. Takie docelowo chcę mieć. Ze 2 podmiany już były, KH spadło o jeden stopień - z 6 do 5, ale pH ani drgnie.
I mam konkretne pytanie w związku z tym: jak często mogę robić podmianki dla zmiany pH i KH? Co 2 dni albo codziennie, 15-20%, to nie będzie za duży szok dla ryb?
I mam konkretne pytanie w związku z tym: jak często mogę robić podmianki dla zmiany pH i KH? Co 2 dni albo codziennie, 15-20%, to nie będzie za duży szok dla ryb?