Cichlidae.pl - podyskutujmy o pielęgnicach

Pełna wersja: Dno 100x50 i Crenicichla regani, propozycja obsady.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Hej Big Grin.

Po zmianach obsad oraz akwariów znalazła się możliwość na baniak dla od dawna wymarzonych crenicichli.

Akwarium ma wymiary 100x50x30cm. Na 100% będzie 1+1 C. regani, które przyjeżdżają już w piątek Big Grin.
Woda czyste RO, zakwaszone do pH 6,0 kapką aquacidu, pod piachem jest torf. Ostatecznie zamierzam dojść do pH 5,5. Temperatura 26 stopni. Ostatecznie baniak ma być bardzo mocno zagracony drewnem i syfkiem Big Grin.

Czytałem że bez towarzystwa crenie są bardzo skryte i płochliwe. Chciałbym więc coś im dorzucić, coby się zrelaksowały Big Grin. Czy w takim akwarium są szanse na jakieś inne pielęgnice?
Bardzo chętnie dopuściłbym parkę np. Guianacara geyai, boję się jednak o relacje międzygatunkowe.

Oprócz tego, czy są szanse na jakieś rozpraszacze, których nie zjedzą crenie, ale upilnują przy nich młodych? Odkąd przeczytałem artykuł w e-zinie jestem bardzo ciekawy ich opieki nad potomstwem.

Pley, można Cię prosić o opinię na temat łączenia creni? Pamiętam że w akwarium o podobnym dnie połączyłeś je z maronkami.

Z góry dzięki za odpowiedzi Big Grin.
Gratuluję wyboru Okok

Myślę, że przy tej objętości albo rozpraszacze, albo druga para pielęgnic. Ciężko mi coś doradzić bo tak jak wiesz miałem je same. Ciekawe, że pielęgnica pielęgnicy nie równa: w mojej opinii Creni to najlepiej opiekujące się narybkiem pielęgnice (nie licząc gębaczy), odsetek potomstwa jest zdumiewający i czasem trochę przerażający Big Grin Z drugiej strony dwa razy czytałem, że w towarzystwie innych pielęgnic (Pleyowe Maronki i jeszcze na apisto pl - D. filamentosus) te pielęgnice nie potrafią odchować potomstwa.

W takim razie może lepiej jakieś kąsacze? Duże pstrążenice (np. Thoracocharax stellatus?). Generalnie te Creni są mniej zabójcze dla niewielkich ryb niż to się mogło by wydawać...
Moim zdaniem wszelakie większe smuklenie świetnie by się nadawały do towarzystwa C. regani. Taka Copeina guttata przykładowo, cz któraś Pyrrhulina.
Przypomniał mi się właśnie Twój post, na temat łączenia regani z Dicrossusami i tego że to kratki były w tym układzie górą Big Grin. Dzięki za uspokojenie mnie na temat bezpieczeństwa innych rybSmile.

Myślałem o pstrążenicach, z powodu ich kształtu utrudniającego połknięcie, ale jakoś niezbyt mi podchodzą. Bardzo podobają mi się Hyphessobrycon columbianus ale przy nich to narybku nie zobaczę na 100% :/. Nie mówiąc już o tym że są bardzo duże i ruchliwe.

Uważasz że mniejsze kąsaczokształtne zostałyby pożarte, czy napisałeś o dużych pstrążenicach z innego powodu?

Hmm, powiem szczerze że mimo to strasznie ciągnie mnie do drugiej parki pielęgnic. Póki co crenie są jeszcze młode, więc na tarła i tak nie liczę, a może dzięki obecności innej parki terytorialnych ryb uda mi się "wzmocnić" więź pomiędzy nimi? W razie długotrwałych problemów z tarłami, mógłbym zostawić same crenie, a ten drugi gatunek oddać.

Powiem szczerze że dałeś mi dużo do myślenia. Dzięki Smile! Czekam na dalsze opinie i sam główkuję dalej Big Grin.


EDIT: Ruki, te Copeina guttata są super Big Grin. Ale z tego co widzę, ostatni raz były w ofercie ze stycznia 2015 Sad. Myślisz że mniejszy Copella arnoldi dałby radę?
C. arnoldi są dosyć delikatne, ale możesz spróbować. Ja jednak bym szukał jakiś większych "smukleniowatych"
Na pewno 15 cm samiec Creni nie zawahałby się dziabnąć jakiegoś bystrzyka jakby ten drugi był słabszy albo podpłynął za blisko. Duże smuklenie to dobry pomysł, ale musiałyby być faktycznie spore (10+ cm) - problem w tym że one są raczej dość trudne do zdobycia.

Uważam, że prędzej odchowasz młode Creni przy stadku b. kolumbijskich niż przy parze innych pielęgnic.
W takim akwarium nie dawalbym żadnych innych pielęgnic. 
Creni rosną duże i podczas tarła (a do niego dojdzie na pewno) zajmą spokojnie 80% (a może i więcej) powierzchni zbiornika.
Młodych moga nie uchować, fakt, ale już podczas opieki nad ikrą robią się nazbyt agresywne.

Jeżeli chciałbyś połączyć te ryby z innymi (polecam jak wyżej- C. maronii, lub Akary z rodzaju Aequidens/ Adinoacara), to proponuje umieścić je w przynajmniej 150cm akwarium.

Z ryb towarzyszących proponuje szukać czegoś większego jak H. bleheri- te u mnie zostały ogołocone ze stada (zostały mi 2 sztuki z 11).
Rozmyślam dalej nad ditherami. Spytałem się nawet na łódzkim forum o dostępność i ceny różnych towarzyszących na giełdzie czwartkowej, bo jak już jechać to załatwię sobie przy okazji też do innych akwariów Big Grin.

Mimo wszystko, waham się nad tymi bystrzykami. Bardzo mi się podobają, ale boję się o to że są zbyt ruchliwe i żarłoczne, przez co będą problemy z karmieniem Creni. Najchętniej poszedłbym w Copeina guttata, ale z tego co widzę póki co nie ma zbytnich szans na to by je dostać :/.
Doszedłem też do wniosku że nie ma co ryzykować stałego trzymania mniejszych towarzyszących jak C. arnoldi, bo przecież to są dzikie Crenicichle, które są przyzwyczajone do polowania.

Myślę że najlepszym wyjściem będzie poczekać i zaobserwować co będzie działo się z parką. Jeżeli problemów nie będzie, raczej odpuszczę sobie dopuszczanie czegokolwiek i będę czekać na okazję kupienia C. guttata.

Chciałbym się jeszcze zapytać, czy gdyby po przeniesieniu do mojego akwarium parka stała się niezbyt zgrana, to patent z dorzuceniem rozpraszaczy, a po podrośnięciu Creni ich odłowieniu, mógłby się sprawdzić? W takim wypadku, mógłbym początkowo wpuścić nawet mniejsze bystrzyki czy C. arnoldi, które potem bezproblemowo umieściłbym w innym akwarium.

Dziękuje oczywiście za odpowiedzi Smile.
Piszesz o b. kolumbijskich?

Jak samiec nie będzie miał litości dla samicy to nie będzie zwracał uwagi na kąsacze. Kąsacze kup w zależności od tego ile młodych Creni chcesz odchowywać. Zawsze coś przeżyje, a nie będziesz miał "zalewu" potomstwa szczupaków. A jak nic z tareł nie będzie wychodziło, to sprzedasz bystre. Tylko nie kupuj ich za dużo, < 10.
Tak, myślę o Hyphessobrycon columbianus. Więcej niż 8-10 sztuk i tak nie miałem zamiaru kupić, bo to duże ryby.

Nie muszę odchowywać wszystkich młodych Creni, zależy mi tylko na tym żeby zaobserwować to jak opiekują się potomstwem. Nawet lepiej że przeżyją te bystrzejsze, akurat te z "najlepszymi genami" Smile. Nie chcę mieć jedynie problemów z karmieniem Creni i tego by zaraz po wyprowadzeniu wszystkie młode zostały pożarte.

Czyli, jeżeli trafi mi się agresywny samiec, to uważasz że powinienem jednak spróbować z parką innych pielęgnic? Czy skoro kąsacze nie pomogły to i inna parka nie pomoże?
Stron: 1 2