07-03-2015, 21:56 PM
Cześć,
Od jakiegoś miesiąca pływa u mnie 8 sztuk Astatheros rhytisma, odmiana rzekomo z Rio Lari, czyli kolejne z ziemiojadów z AC. Ryby trafiły do Polski z firmy Dona Conkela za pośrednictwem firmy Płaszczka.pl. Po dwutygodniowej kwarantannie wpuściłem je do 300-litrowego akwarium, w którym mieszkało już kilkanaście C. nanoluteus. Nie obyło się bez małych problemów zdrowotnych (kulorzęsek) ale jak widać nie ma już po nich śladu Ryby są zdrowe, jedzą wszystko co im dam i są pewne siebie. Oczywiście w ostatecznym rozrachunku nie zostawię sobie w takim litrażu tylu ryb (obecnie mam tam 23 pielęgnice), ale mam nadzieję, że do czasu, kiedy ziemki dorosną, postawię im większe akwarium. Tak czy siak uprzedzam pytania - na ewentualne nadmiarowe egzemplarze mam już rezerwację
Jestem szczęśliwy bo to moje pierwsze "prawie" biotopowe akwarium z dwoma gatunkami pielęgnic z Ameryki Środkowej - co prawda oficjalnie miejsca, gdzie występują nanoluteusy i ta odmiana A. rhytisma dzieli około 100 kilometrów górzystego terenu, to prawda jest taka, że z nanoluteusami występują bardzo zbliżone ryby.
Sprawa z gatunkami Astatheros z tej okolicy (od dorzecza San Juan na granicy Nikaragua/Kostaryka po prowincję Bocas del Toro w Panamie) jest nieco skomplikowana. Na praktycznie całym tym obszarze występuje jeden gatunek - Astatheros alfari, teoretycznie w zlewni rzeki Sixaola mamy dwa odrębne, występujące razem z nim gatunki - A. bussingi i A. rhytisma, które różnią się od niego w dość niewielkim stopniu - bo o ile A. bussingi opisywany jest jako posiadający drobne czarne kropki na ciele, to cechy, które pozwoliły badaczom na oddzielenie rhytisma od głównego gatunku, alfari, są tak drobne że nawet nie chce mi się ich pamiętać Jest to w pewnym stopniu podobna sytuacja do tej z różnymi "gatunkami" zebr. Być może to po prostu trwająca na naszych oczach specjacja, czyli powstawanie nowych gatunków, które póki co wciąż się krzyżują?
Dobra, bo się rozpisałem, a wy powiecie, że to tylko jakieś brzydkie małe (na razie mają ok. 3 cm) ryby. By się przekonać będziecie musieli poczekać ok. 2 lat na to co z nich wyrośnie. Niecierpliwym proponuję googlowanie W skrócie: dorosłe ryby są niezwykle ozdobne. Póki co największą ozdobą tych, które mam są czerwone obrzeżenie p. grzbietowej i żółciutkie, przypominające chorągiewki płetwy brzuszne.
Od jakiegoś miesiąca pływa u mnie 8 sztuk Astatheros rhytisma, odmiana rzekomo z Rio Lari, czyli kolejne z ziemiojadów z AC. Ryby trafiły do Polski z firmy Dona Conkela za pośrednictwem firmy Płaszczka.pl. Po dwutygodniowej kwarantannie wpuściłem je do 300-litrowego akwarium, w którym mieszkało już kilkanaście C. nanoluteus. Nie obyło się bez małych problemów zdrowotnych (kulorzęsek) ale jak widać nie ma już po nich śladu Ryby są zdrowe, jedzą wszystko co im dam i są pewne siebie. Oczywiście w ostatecznym rozrachunku nie zostawię sobie w takim litrażu tylu ryb (obecnie mam tam 23 pielęgnice), ale mam nadzieję, że do czasu, kiedy ziemki dorosną, postawię im większe akwarium. Tak czy siak uprzedzam pytania - na ewentualne nadmiarowe egzemplarze mam już rezerwację
Jestem szczęśliwy bo to moje pierwsze "prawie" biotopowe akwarium z dwoma gatunkami pielęgnic z Ameryki Środkowej - co prawda oficjalnie miejsca, gdzie występują nanoluteusy i ta odmiana A. rhytisma dzieli około 100 kilometrów górzystego terenu, to prawda jest taka, że z nanoluteusami występują bardzo zbliżone ryby.
Sprawa z gatunkami Astatheros z tej okolicy (od dorzecza San Juan na granicy Nikaragua/Kostaryka po prowincję Bocas del Toro w Panamie) jest nieco skomplikowana. Na praktycznie całym tym obszarze występuje jeden gatunek - Astatheros alfari, teoretycznie w zlewni rzeki Sixaola mamy dwa odrębne, występujące razem z nim gatunki - A. bussingi i A. rhytisma, które różnią się od niego w dość niewielkim stopniu - bo o ile A. bussingi opisywany jest jako posiadający drobne czarne kropki na ciele, to cechy, które pozwoliły badaczom na oddzielenie rhytisma od głównego gatunku, alfari, są tak drobne że nawet nie chce mi się ich pamiętać Jest to w pewnym stopniu podobna sytuacja do tej z różnymi "gatunkami" zebr. Być może to po prostu trwająca na naszych oczach specjacja, czyli powstawanie nowych gatunków, które póki co wciąż się krzyżują?
Dobra, bo się rozpisałem, a wy powiecie, że to tylko jakieś brzydkie małe (na razie mają ok. 3 cm) ryby. By się przekonać będziecie musieli poczekać ok. 2 lat na to co z nich wyrośnie. Niecierpliwym proponuję googlowanie W skrócie: dorosłe ryby są niezwykle ozdobne. Póki co największą ozdobą tych, które mam są czerwone obrzeżenie p. grzbietowej i żółciutkie, przypominające chorągiewki płetwy brzuszne.