Cichlidae.pl - podyskutujmy o pielęgnicach

Pełna wersja: Duże pielęgnice a kontrolowane przerybienie
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Cześć.
Mam pytanie odnośnie tej "techniki" chowu ryb. Ludzie trzymają w ten sposób pyszczaki, jest to też sposób na rozłożenie agresji u strętwokształtnych, albo np arowan.
Ciekawi mnie czy dało by radę, trzymać tak duże pielęgnice, pawiookie, Jack dembsey etc. wygląda to super, ale czy ryby będą całe? U pielęgnic afrykańskich to działa, z tym, że one są o połowę mniejsze i o kilka razy słabsze.
Pod uwagę byłby brany zbiornik ok 1000l - 200x90x60h.
Co o tym sądzicie? Jakie warunki trzeba by było spełnić, aby takie kontrolowane przerybienie było możliwe. wiadomo, że nawet nie myślę tu o rozmnażaniu, czy odchowie młodych, chodzi o to, żeby dorosłe sztuki się nie pozabijały, a co najwyżej czasem przepychały, jak ma to miejsce w np malawi.
Wiadomo, że jeżeli ten pomysł miał by wypalić to jest potrzebna olbrzymia nadfiltracja, sump ok 200l, pewnei jakiś kubeł i jakaś filtracja biologiczna.
Jak myślicie, dało by się coś takiego zrealizować?
Oczywiście, że to może zadziałać. Chyba już tutaj pisałem, że dla pielęgnic duże zagęszczenie populacji to naturalny stan, zwłaszcza dla tych mieszkających w rzekach, które rokrocznie doświadczają zmian w przepływie wody. A zazwyczaj najbardziej terytorialne są wtedy, kiedy ów stan jest najniższy, a więc i miejsca jest najmniej. Tak jest w wielu miejscach w Ameryce Środkowej i Południowej, gdzie żyją te ryby.

Najważniejszą kwestią przy zakładaniu akwarium z AC, czy silniejszymi SA jest dobrze zaplanowanie obsady. Zazwyczaj radzi się, by kupić kilka młodych ryb, poczekać aż się dobiorą, a potem wydać resztę poza docelową parą. Tyle, że każda ingerencja w status quo jaki tworzy się w danej grupie pielęgnic podczas ich dojrzewania zostaje wtedy zniszczony. Dobrze jest tak wybrać ryby, i kupić tyle sztuk, by po ich dorośnięciu nie musieć zmieniać obsady, lub zmienić ją minimalnie. 

No i oczywiście wystrój. To już sprawa dyskusyjna. U jednych wszystko gra mimo użycia paru kamieni, braku kryjówek itepe. U innych wojny na śmierć i życie toczą się w akwariach zawalonych drewnem i kruszywem. To już zależy od wybranej obsady, zachowań ryb, ale też funkcji, jaką akwarium ma spełniać - domyślam się, że tutaj mówimy o akwarium ozdobnym Smile
A to ciekawe co napisałeś.
Sam będę miał nie lada problem z dobraniem obsady, bo najnormalniej w świecie nie znam się na pielęgnicach. Mógłbyś mi pomóc, ty albo oczywiście ktoś inny, w dobraniu takiego "zestawu" ryb? Ile ryb mogło by przebywać w tych 1000l i jakie bo to były gat. pielęgnic. Myślę tu chyba o pielęgnicach, tych przez duże A z SA, mianowicie managuańska, pawiooka, wielobarwna etc.

"akwarium ma spełniać - domyślam się, że tutaj mówimy o akwarium ozdobnym"

Wiadomo, ze akwarium ma cieszyć oko, z tym, że chodzi tu bardziej o ryby. Bo nie podobają mi się akwaria o litrażu np 700l w których pływają np dwie pary pielęgnic. Mi takie akwarium wydaje się puste. Rozumiem że akwa jest dla ryb i MUSZĘ im zorganizować jak najlepsze warunki bytu, ale z drugiej strony jest tez dla mnie. Lubię jak jest dużo ryb, ale nie proponujcie mi malawi/tangi. Duże pielęgnice mają swój urok i wdzięk.
A może jednak tanga czyli, frontosy lub petrochromisy. Są duże i w stadzie czują się najlepiej. Wink
Nie, na prawdę nie. To tak jak komuś kto chce jeździć konno, na pięknym, wielkim koniu byś proponował kucyka. Chcę się skupić na dużych pielęgnicach Tongue
Petrusie może z swymi 20-25 cm nie szaleją, ale frontosy pawookim nie ustępują rozmiarem, ale to tylko luźna propozycja.
(20-02-2015, 10:50 AM)wisłok napisał(a): [ -> ]Petrusie może z swymi 20-25 cm nie szaleją, ale frontosy pawookim nie ustępują rozmiarem, ale to tylko luźna propozycja.
Petrusie nie sa dla osób, ktore nigdy nie miały do czynienia z pielęgnicami, nawet Trewcie wbrew powszechnej opinii, że są spokojne. 

Przerybienie u tych ryb nie oznacza, że nie zostanie na koncu only one. Trzymając Petrusie nalezy zaopatrzyć sie w co najmniej dwa dodatkowe zbiorniki na tzw. szpital i miec duzo czasu na obserwacje.

Poza tym sa takie ktore rosna wieksze niżeli 25 cm:-)

(20-02-2015, 10:47 AM)SLUmafia napisał(a): [ -> ]Nie, na prawdę nie. To tak jak komuś kto chce jeździć konno, na pięknym, wielkim koniu byś proponował kucyka. Chcę się skupić na dużych pielęgnicach Tongue
Opinie należy wygłaszać jak się howoło te ryby, a odniosłem wrażenie, że takich doświadczeń nie posiadasz. 

Kucykami to one z pewnością nie są. Są tak samo zróżnicowane wielkościowo jak SA czy AC.
Fakt nie wziąłem pod uwagę ich stopnia trudności proponując je i przyznaje pisze o nich czysto teoretycznie, tanganikańscy roślinożercy nigdy nie gościli w moich szkiełkach. Jakoś mięsożercy kręcą mnie bardziej. Wiadomo że zawsze może się trafić bardzo agresywny okaz który zatłucze inne samce i samice nie gotowe do tarła, ale czy z innymi pielęgnicami jest inaczej. No może zdarza się to rzadziej lub częściej w zależności od gatunku.

O petrusiach powyżej 25 cm piszesz w liczbie mnogiej, jest coś takiego poza p. red bulu point?
Ze znanych mi dużych SA polecam ławicę Uaru królewskich. Ryba ma charakter.
(20-02-2015, 09:14 AM)SLUmafia napisał(a): [ -> ]Sam będę miał nie lada problem z dobraniem obsady, bo najnormalniej w świecie nie znam się na pielęgnicach.

No i jak tu Tobie pomóc? Smile To tak jakbyś chciał się nauczyć na forum jeździć motorem i od razu miałby to być ścigacz o pojemności 1000.
Możesz kupić stadko ryb które ewentualnie Ci ktoś tutaj poleciłby, ale co dalej? Niektórzy nie radzą sobie z agresją u małych pielęgnic typu Cryptoheros po nieudanym tarle. Uważam też że zaczynanie tematu o którym mówisz z jednym akwarium rodzi wiele kłopotów. Nie ma szczęśliwej recepty na sukces wg mnie. Są tylko jakieś tam zasady którymi trzeba się kierować na początku itd... ale to wg mnie nie jest rzecz dla początkującego pielęgnicomaniaka.
Stron: 1 2 3