ja mam jeszcze ramę na 80l akwarium jeśli ktoś by był zainteresowany
w sklepie zoologicznym duzego wyboru nie było za to siec kontaktów w mieście wszyscy znali wiedzieli kto w jakim bloku jakie rybki może odsprzedać za parę złotych bądź wymienić na roślinki
.
pamiętam jak udało się dostać pielęgnice zebrę i w moim akwarium wielogatunkowym za duże porządki robiła para więc zmuszony byłem oddać ją koledze i udało się pierwsze rozmnożenie u kolegi w 45l akwarium ale to był szał. zamias na film szło sie na wielogodzinne obserwacje opieki rodziców nad potomstwem
a potem pojawiły się pierwsze giełdy akwarystyczne w szkołach podstawowych,kiedyś żeby wejść na taką giełdę stało się w konkretnej kolejce,często na zewnątrz,ale mimo mrozu człowiek już miał wypieki,bo zawsze się z kimś się zagadało i to oczekiwanie co się uda fajnego kupić,a roślinki wtedy były takie prawdziwe,z akwariów,aa nie takie emersyjne jak teraz często bywają w sklepach i jak już tu wczesniej ktoś napisał wszyscy się znali(oczywiście lokalnie) i te barterowe wymiany,cudne czasy
Witam, ale Wam się na wspomnienia zebrało..
Ja z kolei pamiętam piękną parę Pielęgnic miodowych którą facet na początku lat 90 miał w swoim sklepie... 15 000 zł kosztowała - to był dla mnie majątek
Pierwsze tarło gurami... zbrojników... Magdzieś nawet zdjęcie mojego pierwszego akwarium... Czekajcie zaraz wrzucę..
Udało się.... Dla niewtajemniczonych - ten sprzęt po prawej to zwykła pompka..
[
attachment=19756]
Pozdrawiam!
takie pompy to był wtedy standard,Jezuniu Drogi dzięki za tą fotę i ta lampka,takie pompy napędzały kilka baniaków,rozczuliłem się do łez,dzięki Wam aż się łezka w oku zakręciła,jak się cieszę,że mogę sobie przypomnieć rzeczy i detale,które sam zapomniałem,a przecież sam miałem taką pompę,i wiecznie naprawiana membrana,ludzie kocham Was
takie pompy to był wtedy standard,Jezuniu Drogi dzięki za tą fotę i ta lampka,takie pompy napędzały kilka baniaków,rozczuliłem się do łez,dzięki Wam aż się łezka w oku zakręciła,jak się cieszę,że mogę sobie przypomnieć rzeczy i detale,które sam zapomniałem,a przecież sam miałem taką pompę,i wiecznie naprawiana membrana,ludzie kocham Was
rozczuliłem się naprawdę
jeszcze raz dzieki GALIMEDES o to własnie chodzi,ale ja nie mam żadnych fotek z tamtych czasów,dzięki Tobie cofnąłeś mnie do tamtych lat,idę sobie zrobić drinka Twoje zdrowie
dzieki Galimedes idę sobie zrobić drinka Twoje zdrowie
dzieki Galimedes idę sobie zrobić drinka Twoje zdrowie
Jesli mozna dorzuce swoje 3 grosze , dla mnie ta "stara" akwarystyka miala wiekszy powab i dawala wiecej zadowolenia. Dzisiaj mozna dostac praktycznie wszystko i prawie kazda rybe , kiedys nalezalo zawrzec odpowiednie znajomosci zapisac sie do jakiegos stowarzyszenia , baaardzo duzo rozmawialo sie pomiedzy przyjaciolmi o akwarystyce i co dziwne mielismy na to czas . Teraz kazdy sprzet na wyciagniecie reki i za pieniadze do kupienia . Popatrzmy na to wspaniale zdjecie przypominajace nasze stare dobre pompy napowietrzajace. Za moich czasow na nich opierala sie cala filtracja , skonstruowanie jej to juz byl wyczyn opierajacy sie na kilku kolegach . Szklane filtry , o ktore podczas mycia czlowiek wiecej dbal jak o swoja reke by nie pekl , ach szkoda slow. Samo zalatwienie wezyka do kostki napowietrzajacej bylo czyms , opieralo sie na znajomosciach , ja na ten przyklad zalatwialem zawsze od kolezanek z liceum medycznego
Piszac juz na koniec chce powiedziec , ze ta wczesniejsza akwarystyka wymagala od nas duuuuzo wiecej czasu i "zachodu" , ale dawala rowniez duuuzo wiecej satysfakcji .
Generalnie rozumiem co masz na myśli, trudno dostępne przedmioty/zwierzęta zawsze dadzą poczucie większej satysfakcji. Jednak konieczność konstruowania własnych urządzeń nie do końca leży w naszej naturze, przecież nawet w dzisiejszych czasach nadal można by to robić w ten sam sposób
a raczej nikt tego nie kontynuuje - człowiek to wygodna "bestia" i wybierze coś gotowego.
Nie zawsze jednak
ja do tej pory mam maly arsenal staroci , ktore czasami wracaja do uzytku jak nie mam nic lepszego pod reka , a musze cos na szybko w akwa zdzialac.
(15-01-2015, 01:02 AM)duandr napisał(a): [ -> ]Aaa, jak już tak głęboko jedziemy wspominkami, to przypomina mi się taka historia z tamtych czasów.
Byłem wtedy Głogowianinem (jakby nie patrzeć połowa życia), W tamtych odległych czasach jedynym sklepem zoologicznym był sklep na ul. Mickiewicza,
No nie wierzę że ktoś pamięta sklep na Mickiewicza
Ja do dzisiaj mieszkam w Głogowie i również pamietam owy sklep.
Tylko że mi się on kojarzy ze staniem w kolejce za żywą ochotka kupowaną na wagę
Która była dostarczana tylko w wybrane dni.
Dzisiaj dorobiliśmy się fajnie zaopatrzonego sklepu , który jest najprawdopodobniej najlepszym w okręgu 100km.