Cichlidae.pl - podyskutujmy o pielęgnicach

Pełna wersja: Benthochromis tricoti
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Witam,
chciałbym przedstawić na kilku fotkach piękną pielęgnicę- pyszczaka z jeziora Tanganika - Benthochromis tricoti. Jest to dość rzadki gatunek w naszych akwariach. Mimo swoich rozmiarów (18 cm) ma zazwyczaj anielską duszę Smile. Ikra jest bardzo mała, co zresztą widać na fotkach. Samce Benthochromis tricoti są dość agresywne tylko w stosunku do innych samców własnego gatunku w okresie tarła, poza tym jest spokój. Tarło odbywają ok. 2 razy w roku. W handlu dostępne są tylko ryby pochodzące z odłowu.


[attachment=291][attachment=292][attachment=293][attachment=294][attachment=295]
Piękne !
Jeśli to Twoje ryby, to udało Ci się odchować narybek ?
(07-10-2011, 22:09 PM)Grzesiek napisał(a): [ -> ]Jeśli to Twoje ryby, to udało Ci się odchować narybek ?

to moje ryby. Przez kilka lat hodowli tych ryb udało mi się odchować 4 sztuki narybkuSmile

Leszku, czym jest spowodowana tak mała przeżywalność?
(07-10-2011, 23:28 PM)Ruki napisał(a): [ -> ]Leszku, czym jest spowodowana tak mała przeżywalność?

hmm, jednoznacznie trudno jest odpowiedzieć. Benthochromis tricoti to jeden z bardziej tajemniczych gatunków w Tanganice.
Benthochromis tricoti należy do gatunków bardzo płochliwych. Ta płochliwość nie jest spowodowana np. obecnością innych ryb które im nie przeszkadzają. Przeszkadza im za to np. zbyt częste ingerowanie w zbiornik, przekładanie szyb nakrywkowych, przesuwanie oświetlenia, stukanie, pukanie itd. Ryby wówczas (samice) gwałtownie szaleją po akwarium dlatego też nie powinno się umieszczać zbyt dużej ilości kamieni i np. z ostrymi krawędziami. Samice wówczas na każdy "nieznany ruch" reagują ucieczką i ikra jest wypluwana lub połykana. Druga sporawa to jest strata ikry przy samej inkubacji gdzie jako jedyny chyba gatunek z pyszczaków B. tricoti oprócz ikry w pyszczku nosi bąbel powietrza. Do końca nie jest poznany cel po co to robią. Podczas obracania ikry bąbel czasami wyskoczy i ikra też, której jest tylko do ok. 10 malutkich ziaren. Zauważałem utratę ikry podczas jedzenia. Dlatego ja przez pierwsze 5 dni nie karmiłem ryb. Inną sprawą jest również ilość wychowanego narybku. Kolejna ciekawostka i niespodzianka. Nie jest do końca wyjaśnione dlaczego tak duży gatunek jakim jest B. tricoti ma bardzo malutką ikrę (ok. 1,5 mm) i jest jej tak mało. Prawdopodobnie larwy które wylęgają się z ikry stopniowo rosnąc część z nich ginie ponieważ miesięczny narybek ma ok. 3-3,5 cm wielkości i taki też mieści się w pyszczku matki. Może ona pomieścić tylko kilka sztuk. U mnie było to zawsze dwie sztuki bez wad, kolejna jedna lub dwie miały wady rozwojowe u nasady płetwy ogonowej. Po wypuszczeniu w ciągu kilku dni ginęły. W naturze też samiczki nie mają dużej ilośći narybku i czasami waha sie ona ok. 4 sztuk. W naturze ten gatunek rozmnaża sie tylko raz w roku. W warunkach sztucznych częściej, dwa, trzy razy.
Kopara mi opadła.
Widziałem te ryby w zoo, samiec w pozie imponującej napina się tak jakby zaraz miało go rozerwać, coś niesamowitego Smile Mam gdzieś zdjęcie, może potem wrzucę.
Niesamowite, nie zdawałem sobie sprawy, że niektóre ryby mają takie problemy z inkubacja młodych.
Nie dziwota, że te ryby są dosyć rzadkie(chyba?) w akwariach.
(08-10-2011, 00:20 AM)Ruki napisał(a): [ -> ]Niesamowite, nie zdawałem sobie sprawy, że niektóre ryby mają takie problemy z inkubacja młodych.
Nie dziwota, że te ryby są dosyć rzadkie(chyba?) w akwariach.
mogę wypowiadać się tylko za Tanganikę bo to głównie hoduję i przede wszystkim obserwuję bo to ogromna radość i przyjemność (oprócz mchów i ostatnio bojowników gębaczy). Jest tam kilka takich "perełek" które mają swoje historie. Niektóre miałem u siebie lub mam. Postaram sie sukcesywnie wklejać fotki.
W przypadku Benthochromis tricoti część hodowców stosuje sztuczny odchów, czyli w inkubatorach. Z takiego wylęgu uzyskuje się nieco więcej narybku, ale w Polsce na szczęście nie jest to praktykowane i jestem przeciwnikiem takich metod.

Strasznie enigmatyczny gatunek. Jak widać świat pielęgnic kryje jeszcze wiele zagadek i nie wszystko jest takie proste Smile Nie dziwne, że akurat on znalazł się na logo KMT Smile

lukhil

Leszku mozna smialo powiedziec ze odniosles wielki sukces w hodowli tego gatunku Big Grin