Moje laterytem zabawy
Użyłem Duplaritu G. Nie pochodzi on wprawdzie z Malezji, ale - zgodnie z certyfikatem autentyczności - ze Sri Lanki.
świeży lateryt nie wygląda zbyt zachęcająco
[
attachment=14763]
[
attachment=14764]
Wszystkie grudki które można było rozdrobnić pomieliłem na proszek.
Po ok. 3 miesiącach moczenia lateryt nadaje się już do użytku
[
attachment=14765]
Przede wszystkich traci wiele ze swych lepkich właściwości (jest na pewno bezpieczny dla ryb), początkowo zachowywał się jak farba, do tego trudna do usunięcia (rękawiczki w zestawie). Po drugie choć wolno to tonie, wcześniej czerwone drobiny i "oczy" pływały po powierzchni. Co ważne jak widać zmienił kolor z seksownego różu na przyzwoity czerwony. Zrobiłem także test na żelazo w obawie przed potencjalnym zatruciem ryb. Po 3 miesiącach i mimo wielokrotnego przedawkowania (1,25kg laterytu na ok 5l wody), intensywnego rozdrabniania i mieszania oraz braku absorbenów, Fe w prezentowanym akwarium wyniosło tylko 0,1 ppm.
Lateryt zrobił całą aranżację. Tu zbiornik przed jego położeniem...
[
attachment=14766]
[
attachment=14767]
...czyli nic specjalnego.
Do położenia laterytu w docelowym zbiorniku użyłem dużej 200ml strzykawki
[
attachment=14768]
trzeba było zaczekać kilka godzin aż "kurz" opadnie
[
attachment=14769]
Próbowałem mieszać lateryt z piaskiem dla uzyskania innych kolorów, ale słabo to wychodzi. Jest lżejszy i zawsze opada ostatni, do tego nie łączy się, nie udało mi się uzyskać jednolitego koloru.
Jedynie po odparowaniu wody otrzymałem rude grudki...
[
attachment=14770]
[
attachment=14771]
...ale jeszcze ich nie przetestowałem i nie wiem jak się będą zachowywać, być może będą wygodniejsze od strzykawki
Początkowo miałem pewne obawy, starałem się nawet dobrać obsadę tak, aby nie dłubała mi przy dnie i jadła tylko z powierzchni. Oczywiście nic z tego nie wyszło. Część pokarmu zawsze opadała, a ryby odcedzały go z laterytu tak jak robią to z drobnym piaskiem lub osadem, bez żadnej szkody dla siebie.
Także moim nieskromnym zdaniem jedynie świeży lateryt może być niebezpieczny (poza tym jest okropny w użyciu). Odpowiednio spreparowany daje już całkiem fajne możliwości. I nie jest wcale taki drogi. Ostatecznie wykorzystałem tylko ok 250 g na dno 100x45cm.