Cichlidae.pl - podyskutujmy o pielęgnicach

Pełna wersja: Dator - galeria
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9
Serdelkus sp. "Sosus Pomidorowus". Wink
A tak na serio, popieram Piotra, ze to nie C. sp. aff lugubris "Atabapo". Jedyna wspólna ich cecha to rodzaj i kolor. Wink
Łukaszu - masz cięty język - ale bardzo to lubięSmile Fajna nazwa, ale spagetti typu neapolitańskiego nie lubięSmile

Szkoda, że nie znam się na crenicichlach...ale zawsze można ten brak nadrobićSmile

Marta
Polecam Die Buntbarsche Amerikas 3. Nie spodziewałem się, że nieomal każdy gatunek Szczupaków będzie na zdjęciu, często z wyczerpującymi opisami. Po prostu rewelacja, zawsze mi się te ryby podobały, ale po lekturze w/w jeszcze bardziej Smile
No i zaspamowaliśmy Darkowi temat Tongue
Obstawiam Tapajos Red czyli cobra pike. Fajne parówy Big Grin
Historia ryb jest następująca. Pięć lat temu kolega (pozdrawiam Cię Kolos, wiem, że biernie śledzisz stronkę) sprowadził tę parę z Niemiec pod nazwą crenicichla "tamanaco". Każda z ryb miała wówczas pod 20 cm długości i była już w ubarwieniu dorosłej formy. Ryby nigdy nie podchodziły do tarła, pomimo, że mają już swój wiek i swoją wielkość. Jako para są raczej zgodne, a od czasu zrobienia powyższych fotek wykopały wspólnie dwa krateryWink.
W mojej ocenie, najbliższy prawdy jest Piotr. Kilka lat temu Alek Gutowski sprowadził do Diskusa młode creni (10-15 cm) pod nazwą "cobra pike". Zakupił je miłośnik tego gatunku z Poznania. Po trzech latach odsprzedał do Diskusa dwie dobrane pary, ponieważ stracił do nich cierpliwość - nie chciały się wytrzeć. Ryby, kiedy trafiły ponownie do sklepu miały ubarwienie i wielkość wyżej obfotografowanych. Stąd, jeśli pozwolicie, pozostanę przy nazwie crenicichla lugubris.
Darku, te ryby to nie na 100% C. lugubris. Chyba nikt nie robił szczegółowych badań. Wydaje mi się, że może to być odrębny takson, wystarczy spojrzeć na różnice w ubarwieniu młodych egzemplarzy; prawdziwe C. lugubris wyglądają wtedy zupełnie inaczej. Póki co najlepiej będzie pozostać prz C. sp. aff. lugubris "Tapajos". Smile
Historia ciekawa, ludzie tracą do nich cierpliwość, często nie zdając sobie sprawy, ze te ryby wymagają oddzielnych zbiorników. Para na własność powinna mieć dostępne nie raz 2 m akwarium (albo i większe). Inne czynniki również wchodzą w grę (woda przede wszystkim), ale np. Wayne Leibel napisał o C. marmorata, że jego para rozmnożyła się w bodaj 180cm akwarium. A to taka długość, jaką zajmują wzdłuż linii brzegu pary tych pielęgnic podczas opieki nad potomstwem. Gdy przeniósł je potem do 120cm zbiornika, to owszem, kłótni nie było, ale nigdy już nie podeszły do tarła.
Cytat:Darku, te ryby to nie na 100% C. lugubris. Chyba nikt nie robił szczegółowych badań. Wydaje mi się, że może to być odrębny takson, wystarczy spojrzeć na różnice w ubarwieniu młodych egzemplarzy; prawdziwe C. lugubris wyglądają wtedy zupełnie inaczej. Póki co najlepiej będzie pozostać prz C. sp. aff. lugubris "Tapajos". Smile
OK, ryby będę opisywał zgodnie z Twoją sugestią. Prawda jest taka, że nikt nie widział ich w okresie wczesnomłodzieńczym. Splot okoliczności pozwolił coś wyjaśnić, ale czy ryby które porównywaliśmy były z tego samego "mikrobiotopu" - tego nie wie nikt (przynajmniej nikt z nas).

Cytat:Historia ciekawa, ludzie tracą do nich cierpliwość, często nie zdając sobie sprawy, ze te ryby wymagają oddzielnych zbiorników. Para na własność powinna mieć dostępne nie raz 2 m akwarium (albo i większe). Inne czynniki również wchodzą w grę (woda przede wszystkim), ale np. Wayne Leibel napisał o C. marmorata, że jego para rozmnożyła się w bodaj 180cm akwarium. A to taka długość, jaką zajmują wzdłuż linii brzegu pary tych pielęgnic podczas opieki nad potomstwem. Gdy przeniósł je potem do 120cm zbiornika, to owszem, kłótni nie było, ale nigdy już nie podeszły do tarła.
Moje pływają w 600l (2,5m dłg.; wyrastały w mniejszym zbiorniku), co 2-3 dni podmieniam wodę (RO + Hydro Mineral Pro "Aqua-Art"), o żarciu nie wspomnę - kuchnia francuskaWink. Tak, jak wcześniej gdzieś pisałeś o dużych creni, że paradoksalnie są bardziej płochliwe od mniejszych gatunków, potwierdzam. Czasowo są z nimi o wiele mniejsze crinicichle gaucho (3 szt., w tym wycierająca się para). Do czerwonych nie mam zastrzeżeń - w mojej ocenie, szybko i ładnie się aklimatyzują (przygotowany byłem na gorsze), ale srebrzaki to bajka - od razu po żarcie startowały do lustra. Powalczymy, zobaczymy.

Walcz, walcz. Jest o co się bić Wink
Jak Darek przesłał mi zdjęcia to mój pierwszy strzał to była Crenicichla sp. "Tapajos Red" : http://www.goslinea.com/Gallerie/Cichlid...%20Red.htm
Wydaje się bardzo podobna choć tak jak pisaliście, hot-dogi Darka są już dużo bardziej wyrośnięte i cięzko jest je porównywać z innymi. Ale powodzenia Darek, jak już je rozmnożysz Smile to wtedy trzeba będzie się bardziej zamartwić o identyfikację.
Na konkurencyjnym portalu są zdjęcia dorosłych ww. gatunku odławianego z różnych odcinków rzeki. Poszczególne ryby zdecydowanie różnią się kolorem (brunatno-pomarańczowe, pomarańczowe, czerwonawe). Najważniejszą informacją jest ta, z jakiego odcinka rzeki pochodzi dany osobnik. Brak tej informacji, znacząco utrudnia identyfikację ryby. Jest mnóstwo taksonów (tak zresztą jest z większością gatunków ryb występujących w bogatych ichtiologicznie biotopach - bodajże Ruki pisał o niezbadanej ilości odmian barwnych a.agassizii).
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9