Cichlidae.pl - podyskutujmy o pielęgnicach

Pełna wersja: Ważne pytania.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Być może poszukiwanie czegoś takiego jak filozofia dla hobby to lekka przesada, jednak wydaje się, że warto zadać kilka pytań zasadniczych, które pozwolą na dyskusję o aspektach etycznych związanych z akwarystyką.
Po pierwsze: czy ryby pływające w naszych akwariach powinny być odłowione w naturalnym środowisku czy pochodzić z hodowli od innego akwarysty? - większość odpowiada: „marzę o dzikusach”. Skąd takie przekonanie, że ryba wyrwana ze swojego naturalnego środowiska, będzie się czuć dobrze w naszym domowym akwarium, skąd pomysł że to lepszy rodzaj ryb niż te poddane zabiegom selekcji hodowlanej i wbrew temu co czytałem w tym miejscu, wyposażone już zapewne w mechanizmy dostosowania (takie mechanizmy są zauważalne, ale to inny temat) do warunków „niewoli”? Selekcja i dobór leżą u podłoża każdej hodowli prowadzonej przez człowieka. Wiele ryb dzikich, protoplastów gatunkowych wygląda jak bardzo ubodzy krewni tych ryb, które wyhodowali akwaryści. Jednak zasadnicze wątpliwości powstają, gdy bezrefleksyjnie zakładamy, że skoro na coś możemy sobie pozwolić, skoro coś jest na topie, to musimy to mieć. Odczytuję to jako konsumpcjonizm w czystej formie. Mam wrażenie, że odkąd azjatycka konkurencja nie pozwala zarobić na rozmnażaniu ryb akwariowych w krajach rozwiniętych, powstało wiele firm, które żyją z odławiania i promują ten rodzaj „naturalnej” akwarystyki.
Po drugie: czy nie uważacie, że odławianie ryb może powodować ich zanikanie w warunkach naturalnych i przyczyniać się do fizycznej eliminacji całych gatunków? To nie są żarty. Nawet najbardziej liczne gatunki zwierząt jeśli są dostatecznie konsekwentnie eliminowane, giną. Za przykład może posłużyć historia najliczniejszego ptaka na kontynencie amerykańskim, gołębia wędrownego. W moim odczuciu odłowienie ryb ze środowiska naturalnego może być w pewien sposób usprawiedliwione tylko wtedy, gdy nie ma alternatywnego źródła ich pozyskania. Inaczej poprzez skalę zjawiska ryzykujemy dewastacje natury za nasze pieniądze.
Po trzecie: skąd wiemy jaki mechanizm eksploracji zasobów powodują takie zachcianki (dające złudne poczucie wyjątkowości, złudne skoro inni też mogą je łatwo kupić) i ile ryb musi zginąć, ile naturalnych siedlisk trzeba zniszczyć lub uszkodzić, abyśmy mogli kupić „wymarzone dzikusy”? To zawsze pozostaje tajemnicą.

Przyszły takie czasy, że każdy średniozarabiający Europejczyk, Amerykanin, Japończyk może sobie, jeśli zechce, sfinansować sprowadzenie, z ich naturalnego środowiska, do akwarium dowolnych ryb. Czy to jest w porządku, że tak wielu ulega modom i nie myśli o negatywnych konsekwencjach swoich zachcianek?
Myślę, że tu znajdziesz odpowiedzi na nurtujące Cię pytania:
http://cichlidae.pl/showthread.php?tid=2975
Dzięki. Gdybym przeczytał wcześniej wątek, to pewnie moje pytania by tu nie padły, bo argumenty zostały wymienione, chyba wszystkie. Nie przekonują te, które padły za odławianiem w naturze, ale naiwnością byłoby sądzić, że moja opinia coś zmieni w tej kwestii...

Myślę, że tu znajdziesz odpowiedzi na nurtujące Cię pytania:
http://cichlidae.pl/showthread.php?tid=2975
[/quote]