Cichlidae.pl - podyskutujmy o pielęgnicach

Pełna wersja: Wyznania wiecznego malkontenta
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
ŹLI CHINOLE

Jakiś czas temu w internecie podniósł się lament nad nową modą która zapanowała w chinach. Rzecz tyczy się "żywych breloczków". Pewnie większość z Was wie o co chodzi. Dla mniej zorientowanych polecam link>>. Co tu dużo pisać...SADYZM. Polacy zaczęli ostro hejtować na forach skośnookich "kolekcjonerów" żywych breloczków, wypełniali petycje, pisali skargi... Tylko przyklasnąć.

CUDZE GANICIE, SWEGO NIE WIDZICIE

Czemu o tym piszę? Ostatnio sporo czasu spędzam na allegro oraz forach internetowych w poszukiwaniu ciekawych rozwiązań. Chcąc nie chcąc co chwilę natrafiam na taki "chiński" syndrom, który w naszym kraju przejawiają (najczęściej) początkujący akwaryści. Z przykrością stwierdzam, że ryby które w większości trafiają do polskich domów przechodzą piekło. Ludzie są próżni, nie chcą zadać sobie odrobiny trudu aby dowiedzieć się o podstawowych wymaganiach dla swoich ryb. Często ryba ma być tylko dodatkiem do kolorowych kamyczków, sztucznych roślinek, pierdzących nurków.

Jednak moim zdaniem największą winę ponoszą nie ci próżni "akwaryści" a sklepy zoologiczne. Sprzedawcy albo sami nie mają żadnej wiedzy, albo są nastawieni tylko i wyłącznie na zysk. Są w stanie wmówić każdą bajkę, byle by tylko sprzedać, zarobić...a jak ryba padnie? Tym lepiej, klient przyjdzie po następną.

Jest to wyjątkowo przykre, gdyż ryby głosu nie mają. Nie okazują emocji. Często żyją w za małych zbiornikach w których nie mogą swobodnie pływać, dogorywają podtruwane własnymi odchodami i jedzeniem rozkładającym się w wodzie.

Ale najbardziej przykre jest to, że nic z tym nie można zrobić od strony prawnej bo gdyby chodziło o psa lub kota, sprawa była by o wiele prostsza. Co nam pozostaje? Opcje są dwie: Albo udawać, że tego nie widzimy, albo walczyć, nawracać, edukować, jednocześnie narażając się na drwiny i chamskie ataki ... Wybór postawy jest kwestią indywidualną każdego z nas.
Z drugiej strony postaw się w sytuacji takiego sprzedawcy w zoologicznym.Często na najniższej krajowej , nieczęsto na umowie o pracę.

Jeśli zacznie ludziom mówić co trzeba by dokupić żeby ryba miała dobrze to większość klientów pójdzie gdzie indziej ,bo ten jest jakiś nawiedzony,a nie daj Boże usłyszy to kierownik danego sklepu to tenże sprzedawca zmieni swoje nastawienie lub długo tam nie popracuje.
A ja bym nie przesadzał, uważam, że nie jest aż tak źle a co więcej jest coraz lepiej w tym względzie. Jak pamiętam, 20-25 lat temu normą było trzymanie zebr w małych baniaczkach. czy tez innych mieszanek rybnych. Nie było dostępu do wiedzy, do nowinek technicznych - filtracja, itd.
Jednak teraz dzięki internetowi, różnym dyskusjom na forach i modzie na hodowanie konkretnych gatunków, tworzenie biotopów, uważam, że ryby trzymane są w coraz lepszych warunkach.


(03-09-2013, 22:22 PM)maskotus napisał(a): [ -> ]Ale najbardziej przykre jest to, że nic z tym nie można zrobić od strony prawnej ...

Nie, no tutaj to już kolega pojechał :-) Może ustanowoć prawo mówiące w jakim zbiorniku jaką rybę trzymać? I co, karać za przekroczenie np. o 0,3l wody/1cm ryby??? Może jeszcze powołać służbę, która będzie chodziła po domach i sprawdzała?
Uswiadamiać i edukować i pokazywać jak można inaczej, to sie zgadzam i tyle.
(04-09-2013, 20:58 PM)wojtekr napisał(a): [ -> ]A ja bym nie przesadzał, uważam, że nie jest aż tak źle i tyle.

Jest git! Przesadzam. http://tablica.pl/oferta/zestaw-rybek-ak...f27e12c4a9
(05-09-2013, 10:35 AM)maskotus napisał(a): [ -> ]
(04-09-2013, 20:58 PM)wojtekr napisał(a): [ -> ]A ja bym nie przesadzał, uważam, że nie jest aż tak źle i tyle.

Jest git! Przesadzam. http://tablica.pl/oferta/zestaw-rybek-ak...f27e12c4a9

Fajnie byłoby doczekać czasów kiedy w takiej sytuacji po prostu wkraczał będzie prokurator. Ogłoszenie zapewne jakiegoś dziecka, ale gdzie są jego rodzice?

Niestety w myśl polskiego prawodawstwa zwierzętami bardzo powoli dopiero stają się kotki i pieski. Ryba to tylko rybaBezradny

A z bardziej realnych rzeczy... Całkiem fajnym pomysłem jest to co obowiązuje bodaj w GB. Deklaracja przy zakupie ryb. Nawet jeśli nie da się tego zweryfikować i za nie przestrzeganie jej nie ma sankcji (w końcu to deklaracja) to zapewne x osób przynajmniej zastanowiłoby się i zawahało, sięgnęło do internetu i po prostu dowiedziało się choćby o minimalnym zbiorniku dla danego gatunku ryb.
Krzysiek , ale to jakieś skrajności godne potępienia, a nie norma.

Też uważam, że wcale nie jest aż tak źle i w świadomości potencjalnych akwarystów i sprzedawców.
Dostęp do wiedzy, do produktów,nowe technologie, konkurencja - wszystko to powoduje, że zbiorniki są lepsze u zwykłego kowalskiego, niż miało to miejsce 20 lat temu.
Dobry sprzedawca, potrafi zainteresować i wzbudzić chęć posiadania i trudniejszych gatunków, dla których akwarysta zrobi trochę więcej niż tylko naleje wodę do baniaka. I wcale nie musi oszukiwać i naciągać klienta by sprzedać jak najwięcej i żeby mu ryba zdechła bo wtedy przyjdzie po kolejną. Jak mądry klient to nie przyjdzie.
Jak mi padło kilka ryb w morskim, z jednego sklepu to przestałem u nich kupować , kupiłem w innym za większą kwotę ale za to w lepszej kondycji po faktycznej kwarantannie i nie było problemu.

Jeszcze jest jedna istotna kwestia, zazwyczaj ktoś kto chce mieć akwarium ,chce je mieć z pasji, zamiłowania, a nie tylko żeby mieć, a wiadomo, że zgłębianie wiedzy o hobby to sama przyjemność. Wiec częściej niż rzadziej taki akwarysta postępuje lub próbuje postępować właściwie w prowadzeniu akwarium.
Ktoś kto chce mieć baniak na pokaz najczęściej duży ,zazwyczaj zleca usługę firmie, czy osobie która ma o tym pojęcie i też koniec końców zbiornik ma zrobiony dobrze.