Cichlidae.pl - podyskutujmy o pielęgnicach

Pełna wersja: [528l] [AC] - norweska historia
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4
Czyli T. meeki robią wypad z baniaka? Szkoda bo ładne.
Pley - nie, to była tylko próba sił, po tym ekscesie wszystko wróciło do normy. Powiedziałbym nawet, że wieje delikatnie nudą, ale to do chwili, gdy któraś para w końcu wyprowadzi młode Wink
Mają dość dużo kryjówek i teren tak podzielony, że mogą wybrać sobie dowolny rewir - na te kilka par powinno wystarczyć..
Wszystkie pary, które kupiliśmy po zeberkach, zdążyły się dobrać w baniakach sklepowych - oprócz nikaraguańskich (VF), były dostępne tylko te dwie, ale te również nie stronią od siebie.
T. maculipinnis kupione zostały jako T. ellioti, ale wspominasz o T. meeki - czy to nie jest osobny gatunek? Porównywałem z kilkoma zdjęciami i pasuje mi jednak, że to T. maculipinnis ... ale błądzić jest rzeczą ludzką...
Meeki to Meeki. Natomiast Thorichthys maculipinnis (Steindachner, 1864) jest nazwą naprzemiennie używaną z Thorichthys ellioti Meek, 1904, a dotyczącą tych samych ryb. Wszystko zależy od autora, różne są spojrzenia na to, która nazwa jest poprawna, póki co preferowana jest ta starsza.

Killifish

Zwracam uwagę na epitety gatunkowe w łacińskich nazwach (z małej litery) i WF zamiast VF, bo ktoś zielony zaraz będzie pytał co to za nowy skrót Wink

( a tak, to sobie miło czytam i oglądam Smile )
Smile
Przepraszam!
Przestawię się, to mój taki "miejscowy norweski koloryt" któremu niechcący się poddałem - VF od "vild fanget". Undecided
Czy T. maculipinnis mają swój odpowiednik w j. polskim?
(14-08-2013, 00:35 AM)Tomas napisał(a): [ -> ]Czy T. maculipinnis mają swój odpowiednik w j. polskim?
Z tego co mi wiadomo to (na szczęście) na razie nie.
No i w moim AC nastał wyścig zbrojeń. Zebry 3 dni temu wyprowadziły swoje pierwsze potomstwo na nowych śmieciach.
[attachment=10475]

Dumna mama
[attachment=10476]

i ojciec
[attachment=10477]

Siedziałem sobie właśnie rozkoszując się widokiem chmurki małych i uwijąjących się wokół nich troskliwych rodzicielów, gdy wpadła mi w oko miodowa, która zaraz skryła się za korzeniem. Cosik mi nie spasowało w jej wyglądzie, więc wstałem z krzesełka i szukam, ale nie mogę jej dojrzeć. W końcu wyskoczyła zza korzenia, w połowie.. czarna.

A. multispinosus - szata godowa samiczki
[attachment=10478]

Samiec ma mocno przyciemnionne płetwy brzuszne oraz dolną krawędź płetwy odbytowej.
[attachment=10479]

Oczywiście uśmiech na twarzy i radość w sercu Smile i szukam raczej z niewielką nadzieją, że coś dojrzę... aż tu raptem wzrok pada na liść żabienicy, a na nim.... to: (tuż nad miejscem, gdzie osiadły nikaraguańskie...)
[attachment=10480]

Teraz czekam na efekty amorów parki C. Sajica... - samiczka nie wypłynęła dzisiaj nawet do karmienia i mocno pilnuje groty w korzeniu.
A nikaraguańskie wykopały potężny krater i jak na razie cisza – choć samiczka mocno wybarwia się na szmaragdowo i jest coraz piękniejsza.
Pięknie to wszystko wygląda, tylko małą uwaga - mniej karm ryby. Tatuś zeberka wygląda zbyt okazale (chyba że to zdjęcie po niedzielnym obiedzie u teściów).
Staram się karmić mało, czasami 2 razy dziennie, czasami raz, czasami nic – nie przyzwyczajam do regularności w dostawach fastfood-u. Ale u mnie wszystkie samce są tak zbudowane – bardzo wysokie i masywne – samiczki natomiast wyglądają przy nich jak filigranowe tancerki. Taki ich urok – podejrzewam, że ich ojczyzną jest jezioro.
Ale uwaga jak najbardziej słuszna Wink
Czym karmisz? Tatuś zeberka nie jest duży, ale gruby.
Stron: 1 2 3 4