Cichlidae.pl - podyskutujmy o pielęgnicach

Pełna wersja: Bobry - za i przeciw
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Coraz częściej takie widoki wzdłuż rzeczek widuję
[attachment=9548]
[attachment=9549]
Bobry co mogą zetną, a dęby czy grube drzewa obrabiają korę tak, aby uschło drzewo..., tak że przy wodzie pozostaje tylko olcha i ... barszcz Sosnowskiego

I teraz pytanie -zaburzony ekosystem (brak naturalnych wrogów czy konkurencji) przez "nadmierną populację "długowiecznych bobrów jak naprawić?

Przy okazji, fajne korzenie :-)
[attachment=9550]
Odłów kontrolowany? Tylko kto miałby się tym zająć i kto za to wszystko zapłaci... Bezradny

Fajna ta sobaka,
co się nie boi kajaka.

Big Grin

Super wycieczka i czadowe korzonki...

PS: swoją szosą przydało by się wprowadzić na te tereny nieco drapieżników, typu wilki... Zdaje się to był naturalny wróg bobrów, co nie?
Novi co to za teren? Fajną masz okolicę.
Swego czasu bobry były odławiane i przewożone w Bieszczady i do południowych sąsiadów.. niestety szybko popyt z wiadomych powodów się skończył.
Brak naturalnego wroga, kontrolowanych odłowów, odstrzałów w ostateczności i przez to brak miejsca do życia dla coraz większej populacji prowadzi do tego że bobry kolonizują te tereny na których kiedyś ich nie było. Terytoria się zmniejszają i dlatego jest jak jest. Teoretycznie można zmniejszyć populację "ręcznie", ale wg mnie to do niczego dobrego nie prowadzi.
Tak, sterowanie ręczne systemem o wielu "stopniach swobody" jest trudne, proporcjonalne do wielkości (różnorodności). W akwariach, ze wzg.na skalę i różnorodność łatwiejsze ;-)
W sterowanych systemach stała czasowa często ukazuje braki czasowo trwałych sztucznych ekosystemów.
Tu: bobry przystosowują się do "skundlonego ekosystemu" np budując nory przy brzegu jak szczur wodny, a nie żeremia jak dawniej (znaczy-mniej stopni swobody, znaczy łatwiej ( na czas krótki). Radą byłoby wg mnie przywrócenie naturalnego eko-systemu (gdzie tylko możliwe) w promieniu 200m od linii brzegowej cieków wodnych (maksimum żerowania bobrów).
A tak na szybko - to zabezpieczanie pni drzew do ochrony, do wysokości bobra (ok.1m) przed nadgryzaniem przy równoczesnych nasadzaniach innych drzew diety tych miłych futrzaków.
Jestem raczej za wysiedlaniami bobrów z terenów gdzie wyrządzają szkody niż za jakimiś ekstremalnymi rozwiązaniami...mówię o szkodach dla człowieka...bo czy to aż taka szkoda dla środowiska gdzie bobry uszkodzą drzewa na swoim terytorium to nie wiem...taka jego poprostu ntaura, kiedyś to się wszystko samo wyważało fakt w lasach gdzie bytował znajdował więcej naturalnych wrogów - szczególnie małe bobry. Teraz przystosowuje się i zasiedla te obszary gdzie nie ma tych wrogów np. ptaki drapieżne. Niedawno prosiliśmy się o bobra bo w oczach ubywał. W mojej okolicy również są, jednak zalewają łąki swoimi tamami na małych rzeczkach i były już jakieś akcje przesiedlenia ich ale na czym stanęlo to do końca nie wiem.
A korzenie z foty do akwarium piękneWink
Ponad cztery tysiące bobrów mieszka na terenie Wielkopolski - wynika z danych Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Poznański oddział GDOŚ zakończył liczenie tych zwierząt w regionie -konkretna liczba.
U mnie mieszka ponad 7000 Smile Najstarsi tubylcy pamiętają o bobrach zasiedlających głębokie bagna z dala od wszystkich. Pamiętam że jakieś 20 lat temu żeby pokazać żeremie bobra wywieźli nas do Biebrzańskiego Parku Narodowego - nigdzie w okolicy nie było (pochodzę ze środka woj. podlaskiego) Teraz w moich rodzinnych stronach, jak i w obecnych bóbr jest wszędzie. I o ile nam mieszczuchom to nie przeszkadza to jednak jak facet ma parę ha ziemi które mu bobry zalewają, albo na jedynym pastwisku jakie posiada, krowy muszą nurkować to trochę niefajnie. To wszystko musi się jakoś równoważyć... ale nie chce.
Ja jestem zwolennikiem naturalnego utrzymywania stanu poziomu wód, ale też rozumiem ludzi którym wchodzą w szkodę. I nie chodzi tu o ogryzione drzewo - to jest wg mnie naturalne.
Bobry są takim problemem nie przez liczebność, ale przez ograniczenie siedlisk. Populacja bobrów jest obecnie na podobnym poziomie jak za najlepszych czasów, jednak terenów dla nich ubywa z każdym rokiem.
Budujemy się coraz bliżej rzek, regulujemy je, wiele cieków nie nadaje się już do zamieszkania przez bobry, bo toczą za mało wody.

Co do drzew, to też jest problem spowodowany z naszej strony. Wycinka lasów łęgowych ograniczyła ilość drzew nad rzekami. Dodatkowo powycinano "najpopularniejsze" wśród bobrów wierzby(na ich wycinkę w postaci krzewów nie potrzeba zgody) i muszą się przerzucić na cenniejsze i wolniej rosnące drzewa.
Novi, jeszce raz. Gdzie żeś płynął i którędy? Smile
Stron: 1 2