Cichlidae.pl - podyskutujmy o pielęgnicach

Pełna wersja: Hibernacja ochotki?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Od 6 miesięcy obserwuję w moim akwarium dziwne robale, które jednak cały swój czas spędzają na najbrzydszych i ogloniałych liściach Hydrocotyle leucocephalla. Te robale pojawiły się u mnie po ostatnim podaniu rybom mrożonej ochotki, która była mrożona przynajmniej 3 miesiące. Początkowo wyścieliły wąż doprowadzający wodę do filtra - wyczyściłam i ogólnie zniknęły mi z pola widzenia, choć zawsze widziałam kilka osobników, ale jednak ostatnio znów zauważam ich znaczny rozwój.
Przy okazji kontroli rybich kupek pod mikroskopem rzuciłam okiem i na te robale - wyglądają kształtem jak ochotki, ale kolorem to bardziej jak wodzienie, tzn. są w kolorze ecru, ale nie mają takiej intensywnej szczecinki jak wodzienie, a z pyska to typowe ochotki, no ale właśnie nie są czerwone. Jaja idealnie okrągłe, natomiast już dorosłe osobniki robią sobie coś w stylu mieszkanka, jakby kokon w kolorze ciemnego brązu a nawet prawie czerni i tam siedzą, i wystawiają tylko pysk co jakiś czas, a larwy młucą liście, że aż miło, nawet w ich środku widać zieloną treść pokarmową. W toni wodnej widziałam inne dziwy natury (np. jakby mleczno - przeźroczyste ślimaki o ciele jak z gumy, dowolnie zmieniający swój kształt po natknięciu się na jakąś przeszkodę), ale te podejrzane ochotki trzymają się liści.

Co myślicie o tym, że robale się "przebudziły"?
Zastanawiam się też co z tym zrobić i czy to na pewno ochotka albo wodzień? Cieszyć się, że mam darmowe robale czy wywalić, chociaż ryby ich raczej nie ruszają, oprócz gurami, bo robale są dość dobrze przytwierdzone do roślinki.

Boję się pomyśleć ile pasożytów dostało się do mojego akwarium, skoro widać mrożenie bezproblemowo przeżyły te prawdopodobe ochotki. I to pewnie wyjaśnia sprawę pryszczy u mojej skośnopręgiej, gurami i skalara, bo w kupce jak byk są jakieś długie paskudy, niewiele, ale jednak.

Robale na liściach Hydrocotylii:
[attachment=7992]

Skan z książki J. Antychowicza "Choroby ryb akwariowych":
[attachment=7993]
Hmm... Na temat ochotki się nie będę wypowiadał, bo nie wiem, ale to coś, co zmienia kształty, to może być ameba. Kliknij i poczytaj.
(02-04-2013, 22:44 PM)Martinezio napisał(a): [ -> ]Hmm... Na temat ochotki się nie będę wypowiadał, bo nie wiem, ale to coś, co zmienia kształty, to może być ameba. Kliknij i poczytaj.

To chyba raczej nie była ameba, bo nie miało to ani jednej niby nóżki, wyglądało jak ślimak, bez rożków Smile

Nikt nie miał już swoistych przeżyć z ochotką?
To mogą być ochotki. Mianowicie ochotka to nie jest jeden gatunek, tylko cała rodzina systematyczna. Niektóre są czerwone takie jak możemy kupić w sklepie inne mogą być zielone, przeźroczyste, żółtawe, brunatne, szare itd. Robaczki w twoim akwarium mogły się wziąć z dwóch źródeł; 1). samiczka poprostu złożyła w twoim akwarium jajka( mało prawdopodobne, ale u mnie w baniaczku w którym odchowywałem małe kakadu takie coś się przytrafiło) lub 2). trafiłaś na ochotkę importowaną z Rosji(dokładniej z Syberi), a tamtejsze ochotki wytrzymują naturalne dla tych terenów zamarznięcie zbiornika do dna więc konserwacja ich przez mrożenie im mogła w ogóle nie zaszkodzić.
(04-04-2013, 15:54 PM)wisłok napisał(a): [ -> ]To mogą być ochotki. Mianowicie ochotka to nie jest jeden gatunek, tylko cała rodzina systematyczna. Niektóre są czerwone takie jak możemy kopić w sklepie inne mogą być zielone, przeźroczyste, żółtawe, brunatne, szare itd. Robaczki w twoim akwarium mogły się wziąć z dwóch źródeł; 1). samiczka poprostu złożyła w twoim akwarium jajka( mało prawdopodobne, ale u mnie w baniaczku w którym odchowywałem małe kakadu takie coś się przytrafiło) lub 2). trafiłaś na ochotkę importowaną z Rosji(dokładniej z Syberi), a tamtejsze ochotki wytrzymują naturalne dla tych terenów zamarznięcie zbiornika do dna więc konserwacja ich przez mrożenie im mogła w ogóle nie zaszkodzić.

Bardzo dziękuję za taką wyczerpującą odpowiedź Smile jakoś mnie tak uszczęśliwiłeś, tym że to ochotki i że one faktycznie są takie niesamowite Big Grin pierwsza opcja nie wchodzi w grę, bo nigdy nie podawałam żywych; a ta druga jest super, zatem mam syberyjskie ochotki Rotfl
niedługo robię kurację metronidazolem i levamisolem - mam nadzieję, że przeżyją, a jak rybki dojdą do siebie po kuracji, wtedy mała głodówka i rybki na pewno się nimi zainteresują Smile oby tylko od razu wszystkiego nie zeżarły i zostawiły trochę do dalszej hodowli Big Grin
Pierwsza opcja jednak wchodzi w grę, ponieważ dorosłe ochotki są muszkami podobnymi do komarów, więc karmienie żywym pokarmem( czyli larwami) niema tu nic do rzeczy. A dorosła samiczka mogła sobie tak po prostu wlecieć przez okno i dalej do twojego akwarium.
(04-04-2013, 18:11 PM)wisłok napisał(a): [ -> ]Pierwsza opcja jednak wchodzi w grę, ponieważ dorosłe ochotki są muszkami podobnymi do komarów, więc karmienie żywym pokarmem( czyli larwami) niema tu nic do rzeczy. A dorosła samiczka mogła sobie tak po prostu wlecieć przez okno i dalej do twojego akwarium.

Może faktycznie, choć pojawiły się tuż po podaniu mrożonej ochotki, potem już jej więcej nie podawałam, ale fakt wcześniej jak podawałam to czegoś takiego nie zaobserwowałam, no a poza tym rzeczywiście 1 opcja może być prawdopodobna, bo przecież mrożone są czerwone, a te moje nie Smile
a jeśli to takie nasze swojskie ochotki, to może i bez pasożytów, napisz proszę co zrobiłeś ze swoimi i jak ryby na nie reagowały?
a swoją drogą świat owadów jest tak niesamowity, że muszę się mu bliżej przyjrzeć Smile
Z ochotkami które miałem w akwarium nie robiłem nic, rybki się nimi zajęły. Tyle że ja miałem do czynienia z pospolitą ochotką uszatką ,której larwy są czerwone.
Dzięki wielki za rozwianie wszelkich wątpliwości Smile zachęcam Cię Wisłok do otworzenia wątku dotyczącego owadów, widzę, że masz sporą wiedzę na ten temat, tylko pozazdrościć Smile