Ja keidyś kupiłem Hikari First Bites.
Narybek apistogramma chętnie to je. Skład jest tak skomponowany, że pokarm może być tym podstawowym, choć pewnie nie zastąpi żywego.
PS. Jakie macie opinie na temiat nicienia mikro?
Omawiany pokarm jest pokarmem dobrym ale jest pokarmem "zastępczym":
1. Tak jak pisał Leszek, śmierdzi po tym jak zalega.
2. Nie nadaje się dla narybku patrząc na skład. Dlaczego?
Ponieważ, narybek wszystkożernych pielęgnic powinien otrzymywać max. dawki witaminy E i C, żyworodne również D. U drapieżników, w tym u betta, narybek także otrzymuje max. dawki, jednak są one inne (E - 5 razy więcej, C - 2 razy więcej) O B3 to już nie ma co pisać, bo różnica jest nawet 3 tysięcy!
Tarlaki, zależnie od preferencji pokarmowych dostają swoje max. dawki A, C, E ale także kwasu foliowego. Tu tych danych brakuje.
Obecnie używam innego pokarmu, który swoim składem odpowiada zapotrzebowaniu danych ryb, bo pokarm powinien dostarczać także witamin. Podawanie ich na karmę czy do wody to kolejny mit.
Artemia dekapslowana to świetny zamiennik. Właśnie testuje różnice między taką a standardowym wylegiem.
(19-02-2013, 21:53 PM)Killifish napisał(a): [ -> ]Obecnie używam innego pokarmu, który swoim składem odpowiada zapotrzebowaniu danych ryb, bo pokarm powinien dostarczać także witamin.
To podziel się informacją, co to za pokarm.
Jeszcze nie mogę
Skończą się testy to informacja o tym znajdzie się na Cichlidae.pl
<myślę, że w ciągu 30 dni>
(19-02-2013, 21:53 PM)Killifish napisał(a): [ -> ]Podawanie ich na karmę czy do wody to kolejny mit.
hmm, to ciekawe. Mit mówisz, a pomaga rybom
Ciekawe w jaki sposób ty podajesz witaminy rybom
Nie jestem Killi, ale się wypowiem.
Podawanie witamin do wody ma sens tylko przy witaminie C, która nie ulega szybkiemu rozkładowi w wodzie. I jest ona jedną z nielicznych, która jest rozpuszczalna w wodzie i może być z niej pobrana przez ryby.
W przypadku większości witamin najlepszym sposobem na ich podanie jest rozpuszczenie ich w tłuszczu roślinnym lub np. tranie. Nie chodzi o wielką liczbę wystarczy jedna kropla oleju na kilka kropli witamin. I taką emulsją potraktowanie pokarmu(najlepiej nasiąkliwego, by tłuszcz wraz z witaminami został "wciągnięty" w strukturę pokarmu).
Dzięki takiemu postępowaniu wykorzystamy podawane dawki maksymalnie.
(20-02-2013, 00:03 AM)Ruki napisał(a): [ -> ]Nie jestem Killi, ale się wypowiem.
Podawanie witamin do wody ma sens tylko przy witaminie C, która nie ulega szybkiemu rozkładowi w wodzie. I jest ona jedną z nielicznych, która jest rozpuszczalna w wodzie i może być z niej pobrana przez ryby.
W przypadku większości witamin najlepszym sposobem na ich podanie jest rozpuszczenie ich w tłuszczu roślinnym lub np. tranie. Nie chodzi o wielką liczbę wystarczy jedna kropla oleju na kilka kropli witamin. I taką emulsją potraktowanie pokarmu(najlepiej nasiąkliwego, by tłuszcz wraz z witaminami został "wciągnięty" w strukturę pokarmu).
Dzięki takiemu postępowaniu wykorzystamy podawane dawki maksymalnie.
z tym się zgadzam. Są różne sposoby podawania witamin i nie tylko, w zależności od potrzeb. Nie wchodząc w szczegóły, bo nie o tym mowa, pisanie że podawanie witamin do wody lub karmy to mit, jest dla mnie czymś niezrozumiałym i "wywraca" pewne niektóre kwestie opieki nad rybami "do góry nogami". Tak przy okazji należy wspomnieć, że witaminami można leczyć ryby, ale to już inny temat z profilaktyki.
Tu zająć się możemy pokarmem omawianym. A wywracaniem wózka witamin w odpowiednim temacie.
A więc na razie będę podawał artemię dekapslowaną + pozostałe karmy jako dodatki. I czekamy na zakończenie testów ;-) Może się jeszcze maluchy na to "coś" załapią ;-)