(28-09-2012, 08:32 AM)adullam napisał(a): [ -> ]1. Często spotykam się ( u importerów) z gratyfikacją sprowadzanych , importowanych dzikich ryb zwanych w języku handlowym F0 .
Czasem nawet jawnie,(wprost) nieświadomie dyskredytują inne typy frontosy np z Burundii.
2. Jeżeli uważasz że frontosa z burundii jest "szarym karpiem", znaczy że jesteś zindoktrynowany przez propagandę reklamową form dzikich. Nie ma tutaj dyskusji, w kwestii poglądów ludzi , którzy ulegli reklamowej propagandzie.
3. Z dumą trzymam kilka różnych gatunków frontos , bez obaw że się skrzyżują, bo jeżeli to zrobią mają do tego pełne prawo, warunki lub chęć i nikt ich nie zmusza, nie będą to sztuczne twory. Oznacza to jedynie problem dla specjalistów , ale ryby nie mają z tym problemu, bo w naturze również może dochodzić do tego typu zachowań, krzyżówek, a nie ma nikogo który by z całą pewnością to wykluczył, podobnie jak faktem jest przywłaszczanie
(opieka ) frontos nad ikrą innymi gatunkami. Dlatego sama gama różnych występowań , wyglądu, różnicy ubarwienia świadczy o tym że te gatunki krzyżują się, bo inaczej w naturze nie zaistniało by tyle ich odmian, raczej każda ściśle rozmnżała by się według swojego rodzaju.
Nie będą to też gatunki pośledniejsze - jak twierdza importerzy, gdyż ja ich w ten sposób nie postrzegam. Gdyby moja percepcja była tożsama z ich propagandą reklamową f0 ryby były by jak "obywatele kraju drugiej kategorii "
hmm, rzeczywiście jak na tekst o rybach i akwarystyce to trochę ciężko się czyta, ale możliwe że masz taką formę wypowiedzi. Przez co, według mnie, możesz być różnie odbierany z większym lub mniejszym zrozumiem. Co z kolei może powodować jakieś niedomówienia itd...
Jeżeli zaś chodzi o sama akwarystykę. Tak się składa to Tanganikę hoduję już jakiś czas i uważam że normalna sytuacją jest to że mam kontakt z różnymi firmami, hodowcami którzy sprzedają gatunki z tego biotopu. Są to zarówno pokolenia F0, F1 czy też SNZ.
Pozwolę sie odnieśc do kilku kwestii poruszonych przez ciebie w tekście.
ad.1 zgodze się z tobą że każdy swoje chwali i będzie uważał że jest najlepsze, mam na myśli importerów, firmy sprzedające ryby itd.. Będzie do tego "dorabiał" swoją filozofię wyższości jednego nad drugim i wiadomo że jest to robione w celach komercyjnych. Mogę to w sumie zrozumieć o ile jest to robione w przejrzysty, kulturalny sposób. Przy takiej "promocji" swojego towaru wykorzystuje się różne środki, ale to my powinniśmy wiedzieć czego szukamy (jakich gatunków ryb) i czego oczekujemy, niezależnie od tego czy jest to F0 czy też F1 przecież mamy swój rozum i myślimy. To my decydujemy czy nam cena pasuje czy też nie, a pomocna w podjęciu tej decyzji powinna być nasza wiedza zdobywana min. na takich forach jak Cichlidae.pl, powinna nam pomóc w dokonaniu właściwych wyborów i nie ulegać snobizmowi posiadania rzadkiego gatunku czy też pokolenia F0, a tak niestety się czasami dzieje. To że ktoś kupuje świadomie np. dany gatunek czy też pokolenie F0 na pewno nie kieruje się opinią sprzedających, firm tylko swoimi potrzebami np. poznania gatunku i "zmierzenia" się z nim. To że np. importer, hodowca dyskredytuje inne gatunki ryb to tylko o nim świadczy i stawia go, według mnie, w złym świetle. Widocznie ty miałeś takie doświadczenia w tym temacie. Ja kupując ryby w różnych firmach, u rożnych hodowców nie odniosłem takiego wrażenia że tak jest. W mojej ocenie nie jest tak źle
ad.2 jeżeli osoba uważająca się z akwarystę ma takie podejście jakie przedstawiłeś to według mnie powinna sobie dać spokój z hodowlą ryb ponieważ nic dobrego z tego nie będzie i niestety na tym cierpią przede wszystkim ryby. Z racji swojego wieku na mnie osobiście reklamy nie działają, tym bardziej związane z akwarystyką i hodowlą ryb. Jest tam mnóstwo "bajerów" które nie do końca pokrywają się z rzeczywistością. Znając trochę różnych akwarystów- pasjonatów nie sądzę żeby oni ulegli propagandzie reklamowej, a raczej wiedzieli czego szukali. Zakup ryby dobrze mógłby się odbywać bez zbędnych słów (np. reklamujących).
ad.3 tu nie za bardzo ciebie rozumiem. Odpowiedzialny hodowca ukierunkowany na daną grupę ryb nie dopuszcza do powstawania krzyżówek, bastardów ponieważ ja uważam że obowiązkiem każdego hodowcy jest dbanie o ryby które się nie tylko pod względem zapewnienia warunków środowiskowych i pokarmowych w akwarium, ale również o "czystość" odmian hodowanych ryb. Oczywiście ryby mają prawo do krzyżowania się ale tak dzieje się tylko w warunkach sztucznych. Problem robi się jak takie bastardy wprowadzamy do innych zbiorników. Tak postępują w mojej ocenie tylko nieodpowiedzialni "pseudo-akwaryści". W naturze patrząc na przykładzie jeziora Tanganika raczej nie dochodzi do takich krzyżówek ponieważ każdy gatunek zajmuje swoją niszę ekologiczną i tam bytuje. Jeżeli jednak dochodzi do takiego stanu rzeczy to zawsze odpowiedzialny za to jest człowiek, tak samo jak w akwarium.
Hmm, czytając twoje wypowiedzi w temacie krzyżowania, powstawania form barwnych itd. odnoszę wrażenie że nie do końca zgłębiłeś tematy związane z życiem ryb itp. To że ryby tego samego gatunku mają różne ubarwienie, a czasami nawet wygląd, nie jest efektem krzyżowania się, a np. przystosowaniem do danego ekosystemu w którym te ryby egzystują. Tanganika pod tym względem jest fenomenem, gdzie ten sam gatunek żyje wśród w jednym miejscu wśród skał, a gdzieś indziej w muszlach. Kolejny przykład to np. bardzo duża mnogość form barwnych trofeusów. To samo dotyczy frontos które jak zrozumiałem hodujesz. Dlatego też hodując dane formy barwne a akwarium powinniśmy dbać o ich prawidłowe wzorce form ponieważ to my je wybieraliśmy jako dane odmiany, a nie gatunki.
Kolejnym przykładem gdzie widać wpływa warunków środowiskowych na wygląd ryb jest np. kwestia posiadania lub też nie przez pyszczaki atrap jajowych. U jednych gatunków one są małe, u innych duże, a jeszcze u innych nie ma ich wcale. Jeżeli ten temat zaintersowałby cięto polecam na lekture do poduszki, które miło się czyta książkę Tijs'a Goldschmidt'a ,"Wymarzone jezioro Darwina. Dramat w Jeziorze Wiktorii", wyd. Prószyński i S-ka.