Cichlidae.pl - podyskutujmy o pielęgnicach

Pełna wersja: [Ameryka Centralna] Astyanax mexicanus
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
Przedstawiam typowo biotopowe "sledziki" dla pielęgnic z Ameryki centralnej.

Występują w naturze wszędzie tam gdzie pielęgnice. Niestety ze względu na mniej intensywne ubarwienie w porównaniu do swoich odpowiedników z Ameryki południowej, Zwinników ogonopręgich, nie są sprowadzane do nas i ich kupienie wymaga znajomości z takimi uprzejmymi userami jak Mady Haze, który jedzie po ryby tak daleko jak sięgają autostrady Wink

Ponieważ przez długi czas nie miałem możliwości nabycia Astyanaxów zastąpiłem je czasowo wspomnianymi Zwinnikami (Hemigrammus caudovittatus). Wiele osób poleca je jako zamienniki i w przypadku mniejszych akwariów z pielęgnicami jest to zdecydowanie lepszy wybór Smile

Asyanaxy, przynajmniej te moje, są rybami szybszymi i masywniejszymi w porównaniu do zwinników. Doskonale sprawdzają się jako ryby towarzyszące dla pielęgnic, szczególnie dla gatunków płochliwych.

To co jednak szczególnie je wyróżnia to ich niepohamowany apetyt i szybkość pobierania pokarmu. Krótko mówiąc to po prostu takie małe piranie Smile. Zwinniki ogonopręgie spokojniej podchodzą do pokarmu i często wybrzydzają. Ich odpowiedniki z AC atakują każdego rodzaju jedzenie i pochłaniają jego niesamowite ilości. Potrafią pobierać pokarm z powierzchni, pływający oraz co było dla mnie zaskoczeniem pokarm leżący na dnie - robią to bardzo szybko wbijając się w piach niejednokrotnie szybciej od pielęgnic Sad. Jest to niestety trochę kłopotliwe, trzeba przygotować się na dużo większe porcje pokarmu aby pielęgnice zdołały się wystarczająco najeść. Problem ten możemy zminimalizować stosując większą granulację podawanego pokarmu ale to dopiero po podrośnięciu pielęgnic. Oczywiście nie zapewnia to braku zainteresowania pokarmem przez Asyanaxy bo one dają sobie wyśmienicie radę w rozdrabnianiu większych kawałków ale zajmuje im to trochę czasu - więcej pokarmu zdołają wtedy wyłapać pielęgnice.

Patrząc na szybkość, brak płochliwości i żarłoczność Astyanaxów nie polecam ich do zbiorników z pielęgnicami, u których chcemy obserwować opiekę nad młodymi i zachować potomstwo - to moim zdaniem nie realne Smile

Teraz kilka zdjęć:

[attachment=4135]

samiec
[attachment=4133]

samica
[attachment=4134]
"Sledziki" zwykle rybcie o nie zwyklym zachowaniu... Pieknie opsiane od samego zobycia, po przez ich zachowanie i porady z czym niepowinno sie ich "jesc" ;D

Killifish

Świetne rybki. Widziałem je swego czasu w zoo w UK.
Chętnie zobaczę film z ich zachowaniami Filpie.
Filmik nakręcę jak ryby trafią do docelowego akwarium Tongue

A teraz chciałbym podzielić się moimi kolejnymi obserwacjami Smile

Ryby jak już pisałem są bardzo żarłoczne i porównanie ich do piranii wcale nie jest przesadzone Smile nawet jak patrzę na ich pysk z profilu to zaraz przypominają mi się piranie. Przeglądając filmy z Ameryki środkowej te kąsacze pojawiają się niemal wszędzie i wydaje mi się, że zawdzięczają to swojej elastycznej diecie. W akwarium posadziłem niedawno Valisnerię Smile - zostały z niej kikuty długości 10 cm, często obserwuję jak po prostu podpływają do rośliny i wyrywają kęsy "trawki". Ale to nie koniec, wczoraj zaobserwowałem jak skubały kamień z drobnych glonów podobnych do szantarsji.
Patrząc czasami na nie wydaje mi się, że mają już coś na kształt drobnych zębów, niestety nie udało mi się jeszcze uchwycić tego na zdjęciach, ryby są zbyt ruchliwe Smile
Super ryby, no i oczywiście "dobre" towarzystwo dla Twoich pielęgnic.
Przedwczoraj miałem niespodziankę Smile

Siedzę sobie wieczorkiem i nagle słyszę chlupotanie wody, dosyć intensywne, podchodzę do akwarium a tam wszystkie Astyanaxy pływają po akwarium jakby szału dostały, po chwili dopatrzyłem się o co chodzi - odbywało się zbiorowe tarło Big Grin
Cała akcja wyglądała bardzo dynamicznie, brały w tym udział kolejno wszystkie osobniki. Z całego stada wyrosły zaledwie 4 samce, które są stanowczo smuklejsze i mniejsze od samic więc miały co robić Smile.

Dwa lub trzy samce zaganiały samicę płynąc za nią i obok niej, cały czas próbując się jakby "przytulić", samica oczywiście uciekała do momentu dopłynięcia do narożnika akwarium, tam nie mając możliwości zazwyczaj kierowała się w stronę lustra wody i tuż pod powierzchnią samce jakby przyciskały ją do siebie i nagle pojawiał się obłok ikry, ciężko tak na prawdę coś dokładnie opisać bo tempo takiej akcji było zbyt szybkie. Jednorazowo po takiej akcji po akwarium rozpływała się spora ilość bardzo drobnej ikry, która momentalnie zostawała zjadana przez resztę ryb. Samce zaganiały co rusz inną samicę i praktycznie tarło odbyły wszystkie ryby.

Podobnie jak w przypadku towarzyszących im pielęgnic, A. nourissati, całą sytuację sprowokowała dosyć duża podmiana wody. Była bardzo późna godzina a ja nie bylem przygotowany żeby zrobić jakieś zdjęcia, chociaż przy tym tempie akcji nic by nie wyszło, jedyne co udało mi się to nakręciłem fragment filmu i jak będę miał chwilkę czasu a będzie coś widać to wrzucę.

Przy dobrych chęciach Tongue i odpowiednim przygotowaniu dodatkowego zbiornika można by się pokusić i rozmnożyć trochę tych rybek, które z pewnością zasiliły by niektóre zbiorniki z pielęgnicami AC.
Musiał być niezły kocioł, w sumie to nie tak źle, że masz mało samców ;-)
(18-11-2012, 17:14 PM)filas napisał(a): [ -> ]Jednorazowo po takiej akcji po akwarium rozpływała się spora ilość bardzo drobnej ikry, która momentalnie zostawała zjadana przez resztę ryb.

Nic się nie uratowało ?
Jak wspomniałem, godzina była późna więc nie czekałem na koniec całej "orgii" i wyłączyłem światło w akwarium, o dziwo ryby nadal się wycierały, wystarczyło im światło z sąsiedniego pokoju. Pomyślałem jak Ty, że może coś się w takiej sytuacji uchowa ale to raczej niemożliwe, po pierwsze w akwarium nie ma odpowiednich roślin, w których mogła by się uchować ikra, po drugie jeżeli nawet powpadała pomiędzy kamienie to pielęgnice, z którymi Astyanaxy dzielą akwarium należą do ziemiojadów, codziennie dokładnie przesiewają podłoże i "wysysają" w specyficzny sposób wszystkie szczeliny pod i między kamieniami w poszukiwaniu pokarmu - raczej nie ma szans.

Ten gatunek ryb głównie występuje w rzekach i jedynie szybszy nurt jest w stanie na tyle szybko porwać ikrę żeby nie została w całości zjedzona przez tarlaki, w akwarium tarliskowym pewnie musiałaby być jakaś przegroda pozioma z siatki aby ikra mogła opaść lub ... - no właśnie to pytanie do ludzi, mających doświadczenia z rozmnażaniem kąsaczy, ja nie mam takiej praktyki i nie wiem jak najlepiej było by przygotować takie akwarium tarliskowe.
Dzisiaj opiszę kolejne przygody z moimi biotopowymi rozpraszaczami z AC.

Otóż ostatnio opisane tarło, które było dla mnie zaskoczeniem na dzień dzisiejszy jest już niemal codziennością, przynajmniej dwa, trzy razy w tygodniu po zgaszeniu światła słychać pluskanie wody - to właśnie efekt energicznie przebiegającego tarła. Scenariusz za każdym razem identyczny - samce zaganiają samicę w narożnik akwarium i płynąc w górę tuż przy tafli wody przyciskają się wspólnie do siebie po czym wzbija się obłok bardzo drobnej ikry. Jest to niestety na tyle niebezpieczne, że akwarium musi być dokładnie przykryte po obwodzie. Pewnego wieczora nie świadomy jeszcze tego jak to dokładnie się odbywa nie przykryłem jednej strony akwarium, szyba nakrywkowa była odsunięta od krawędzi bocznej akwarium i niestety rano zastałem jednego samca i samicę uschnięte na podłodze Sad Na krawędzi szyby pozostała jedynie zasuszona ikra wychlapana razem z wodą.

[attachment=6300][attachment=6301]

Czyli na obecną chwilę pozostało 11 samic i 2 samce - czyli tragedii nie ma, ale uważać trzeba bo ryby na prawdę nie kontrolują się podczas miłosnych uniesień Big Grin

Dodatkowym światełkiem w tunelu i nadzieją nie tylko dla mnie na posiadanie tych rybek jest moja nowa filtracja - sump, którego niedawno po bardzo długiej przerwie uruchomiłem. Podczas ostatniego tarła obserwowałem ryby i unoszącą się ikrę, część z niej wpadała do sumpa gdzie panują chyba najlepsze warunki dla niej. Dzisiaj z ciekawości przyjrzałem się i doliczyłem kilkunastu wyjątkowo małych rybek Big Grin



Na filmie widać jedną z nich, jest bardzo mała i powiem szczerze, że nie miałem do czynienia jeszcze z tak małym narybkiem, póki co nie mam pomysłu jak można by przejąć chociaż częściową kontrolę nad tym i sprawnie odchowywać co jakiś czas grupkę Astyanaxów.

Póki co te muszą sobie poradzić z tym co znajdą w filtrze a biorąc kilka kropel wody z komory z gąbkami pod mikroskop dopatrzyłem się czegoś takiego:



Wydaje mi się, że to mogą być wrotki ale wolałbym aby ktoś się temu przyjrzał i pomógł w identyfikacji.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10