Cichlidae.pl - podyskutujmy o pielęgnicach

Pełna wersja: Czy to prawda?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Czy jest taka możliwość żeby akary błękitne mogłyby pozdychać od jabłka ? Kolega z pracy podobno tak twierzi , bo jego dzieciak wrzucił kawałek jabłka czy jakiegoś innego owocu do akwa . Jest to możliwe ?
(15-09-2012, 19:57 PM)11kuba09 napisał(a): [ -> ]Czy jest taka możliwość żeby akary błękitne mogłyby pozdychać od jabłka ? Kolega z pracy podobno tak twierzi , bo jego dzieciak wrzucił kawałek jabłka czy jakiegoś innego owocu do akwa . Jest to możliwe ?

Wszystko zależy ile leżał ten owoc w akwarium i jakiej wielkości było to akwarium im mniejsze tym woda szybciej ( się zakisiła)Smile

Killifish

1. Jaka to była odmiana jabłka?
2. Czy obrane ze skórki czy nie?
3. Czy jabłko było robaczywe?
4. Jeśli było robaczywe, to jaki to był gatunek i ile sztuk było tego robaka?
Wink
Nic nie widzę dziwnego w tym, że ryby zdychają od owoców. Po pierwsze to każdy wie, że owoce wytwarzają soki-czyli słodkie ciecze Smile To co na lądzie dobre, niekoniecznie dobre w wodzie.
(15-09-2012, 22:35 PM)Killifish napisał(a): [ -> ]1. Jaka to była odmiana jabłka?
2. Czy obrane ze skórki czy nie?
3. Czy jabłko było robaczywe?
4. Jeśli było robaczywe, to jaki to był gatunek i ile sztuk było tego robaka?
Wink


1. Jabłko zapewne było z holandii taka zielona odmiana. Rosło blisko konopii i stąd ryby tak szybko popadały.
2. To jest faktycznie temat do analizy bo w skórce jest najwięcej witamin i od skórki raczej ryby nie zdychają. Wręcz przeciwnie.
3.Robaki były z importu i to one były przyczyną zgonu ryb. Potajemnie wyszły z jabłka i podusiły wszystko co żywe w akwa. Miały stroje płetwonurków. Po czym same powróciły do swego jabłka czekając na kolejne akwarium.
4. To była odmiana robaka coś ala Dr Jekyll and Mr Hyde. W dzień to był zwykły robaczek który wpier.... (piiiiii) zjada jabłka a w nocy przeistacza się w potwora i dusi ryby. Z tego co mi wiadomo dostało się tez właścicielowi akwa bo miał za miękką wodę o kwaśnym odczynie a zapewne jak wszyscy wiedzą robaki i jabłka wolą wodę twardszą o odczynie obojętnym.

A może jabłko było pryskane. Czemu nie smakowało dziecku.

Ja tu czuję podstęp. To chyba jakaś ukryta kamera.

Tak ze mamy cztery hipotezy. To się nadaje do programu "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie" ewentualnie Elżbieta Jaworowicz by się tym tematem mogła zająć. Gwarantuje ze jak zaprosi do studia wspomniane robaki to same opowiedzą jak to było z tymi rybami.


Jeszcze tylko jedno lub dwa konkretne pytania do autora tematu.
Czy ryby były całe czy może lekko nadgryzione. Bo jak całe to widocznie były nie rasowe i robaki się ich nie tknęły. I pytanie zasadnicze czy ryby faktycznie padły czy może tylko udawały. Bo jak jabłka były zielone to ryby mogły być na haju.

U mnie rybki dostają jabłko co drugi dzień tylko drobno je kroję aby w razie czego robaki też pokroić. Ostatnio dostały też jabłecznik i szarlotkę na ciepło z lodami i uwierz mi ryby żyją. A muszę się przyznać że nie mam akar. Moje najbardziej lubią kompot z jabłek z dodatkiem porzeczek czerwonych ewentualnie co weekend dostają butelkę "jabcoka" na lepsze trawienie.

Jabłka najlepiej podawać w/g jakiegoś przepisu. Polecam stronkę.

JABŁUSZKA KTÓRE NIE SZKODZĄ





(15-09-2012, 22:35 PM)Killifish napisał(a): [ -> ]1. Jaka to była odmiana jabłka?
2. Czy obrane ze skórki czy nie?
3. Czy jabłko było robaczywe?
4. Jeśli było robaczywe, to jaki to był gatunek i ile sztuk było tego robaka?
Wink




Jabłko - kasztele.
Obrane ze skórki.
(16-09-2012, 13:47 PM)11kuba09 napisał(a): [ -> ]Jabłko - kasztele.
Obrane ze skórki.

No i wszystko jasne.
Jabłko nie miało skórki i dlatego wszystkie ryby padły.
Ten rodzaj jabłek jest silnie jadowity szczególnie jak się je
obierze ze skórki.

Tak poza niezłym żartem, napisze szczerze, wiem od kogoś kto ma przyjaciela w Holandii i ta osoba zbiera tam zarobkowo owoce, ludzie, NIE KUPUJCIE tych owoców, to chemia w pastylce, a w skórce najwięcej tych "dobrobytów" mieszka. Kupujcie nasze jabłka od kogoś, kto ma swoje jabłonie i nie pryska, bo generalnie i u nas pryska się bardzo dużo odmian, zwłaszcza tych delikatnych. Ryby są czulsze niż ludzie, my wciągamy przez całe życie kilogramy toksyn i jakimś cudem większa część z nas dożywa tej 60-tki Smile, ryby padną, proporcjonalnie do ich wieku, szybciej. P.S> Szczerze napiszę że jabłka rybom nie daję, ale są różne szkoły.
Ok . Pytamnie od niego . Musi wymieniać całą wodę żeby nie była skażona ?
Nie, powinien natomiast zrobić kilka podmian - np. pierwszego dnia 30 %, a potem przez kilka dni każdego dnia po 10-15 %. Zakładam, że zbiornik jest dojrzały.
Stron: 1 2