Killi, ale wszystkie kolejne tarła jakie miałem od tych ryb to nie miało skrzywień, ani 1 ryba! Nie powtarzałem tego błędu, że umieszczałem na zbyt małej przestrzeni więcej niż jednego samca. Te opisane przeze mnie krzywe po wypuszczeniu były o ok. 70% większe niż "normalnie"! Tamte krzywe jak najbardziej poszły na karmę, Erythrinus się cieszył ;-)
Czasem trafia się u B. albimarginata czy B. channoides (choć tych miałem tylko 1 parkę i niezbyt długo) ok. 3% takich "siedzących" jak ja to określam. Maja problemy z pływaniem, poruszają się jak ryby ze zredukowanym pęcherzem pławnym. Podejrzewam, że to jest wina podczas napełniania owego pęcherza i jeśli ryba tego nie zrobi w porę itp potem ma problemy. Jednak z tego co wiem nie jest to tylko mój problem, bo hodowcy w DE też go mają. Nie zauważyłem tego np. u Betta picta czy B. rubra gdzie z kilkudziesięciu tareł nie trafiła się ani jedna taka ryba.
Czym innym jest skrzywienie od kręgosłupa a czym innym od pęcherza. Ja pisze o tym pierwszym wariancie i tak zrozumiałem Twojego wcześniejszego posta. Teraz, widzę różnice i potwierdzam Twoje obserwacje, bo także takie miałem.
Killi bardzo dobrze zrozumiałeś, bo o tym pisałem. Może lepiej byłoby jakbym napisał: "Czasem <b>również</b> trafia się u B. albimarginata [...]. Ale o tych "siedzących" też chciałem wspomnieć i poznać Twoje spostrzeżenia ntt. Te siedzące od pęcherza to kręgosłupy maja IMO proste tylko pływać nie potrafią...
Killi jak pisałeś, że odławiałeś w strumieniach to rozumiem, że robiłeś to w Azji??
Że zacytuję Ciebie "bardzo dobrze zrozumiałeś"
Tak, te "siedzące" - chyba przyjmę ta nazwę
- mają problem od pęcherza. Nie wiem czy też to zaobserwowaleś ale one mają potem duży problem w momencie przejścia na labirynt. Zresztą, jest to chwilą w życiu każdego Betta ciężka.
(21-06-2012, 12:51 PM)Killifish napisał(a): [ -> ]Że zacytuję Ciebie "bardzo dobrze zrozumiałeś"
To jakbyś się pochwalił fotkami to wielu przyjęłoby to pewnie z radością ;-) Chyba, że to było dawno i jeszcze wtedy nie było aparatów...
(21-06-2012, 12:51 PM)Killifish napisał(a): [ -> ]Tak, te "siedzące" - chyba przyjmę ta nazwę - mają problem od pęcherza. Nie wiem czy też to zaobserwowaleś ale one mają potem duży problem w momencie przejścia na labirynt. Zresztą, jest to chwilą w życiu każdego Betta ciężka.
IMO właśnie też kiedyś próbowałem wyjaśnić to czy wysokość lustra wody nie ma tutaj znaczenia. Ryby te żyją w dość płytkich zbiornikach (z tego co zaobserwowałem na różnych fotkach z natury) no i maluchy to raczej się gdzieś przy brzegu czają więc poziom wody nie za wysoki. Może rozmnażając je w zbyt wysokim akwarium mają one problem w ogóle ze startowym (pierwszym) napełnieniem pęcherza lub z jakiś przyczyn nie zrobią tego w odpowiednim momencie i potem to staje się problemem. Te ryby żyją, ale co to za życie...;-)
Artur, były wtedy aparaty, ale były i awarie twardych dysków w kompie
Mam kilkadziesiąt fotek wywołanych, może sie da wrzucić w sensownej jakości.
Co do pęcherza. To z moich obserwacji wynika, że u WF ma to znaczenie. U hodowlanych splendensów już nie, a wielu podkreśla, że niskie i bez podłoża. Robiłem testy w wysokich i wynik miałem identyczny (10% rozbieżności, przy 250/350 szt.). Ważne dobre geny tarlaków. Na sklepowych, czy tych hodowlanych za kilkadziesiąt złotych nie uzyskamy takich efektów. Ale to inna para kaloszy. Ogólnie jest różnica w narybku gębaczy, pieniaczy, szczelinowców, czy rozrzutników(nie wiem, czy to są nazwy w PL przyjęte, ale z francuza tak to tłumaczę). One inaczej napełniają pęcherz, inny kąt.
Aha, i ważna twardość wody i przewodnośc, bo wtedy problem z napięciem powierzchniowym.
Uuuuu to z tym dyskiem porażka...musiałeś być chyba jeszcze bardziej wkur... niż ja jak znalazłem B. macrostoma baby-alfa na podłodze uschniętego! Tylko mojego Betta nikt nie wskrzesi, a z dysku jeszcze można dane odzyskać za odpowiednią zapłatą...Albo go dobrze Killi zabezpiecz i zakop ;-) Jak Twoi koledzy po fachu go znajdą za 500-600lat to na bank odczytają te dane ;-)
A teraz na poważnie...Praktycznie wszystkie ryby jakie miałem pochodziły z odłowu lub od dzikich rodziców. Z tym napięciem powierzchniowym wody u "siedzących" to wielce prawdopodobne. Ja swoje B. albimarginata miałem na kranówce...a to warunki wodne dalekie od naturalnych.
Niesamowity ten Dragon! Oj kusisz Killi, kusisz.
Myślałem, że Macro bardziej pana zainteresuje