Cichlidae.pl - podyskutujmy o pielęgnicach

Pełna wersja: Błyszczyk parański
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Akwarium 115x45x35 funkcjonuje w obecnej postaci od ponad roku.
PH koło 7.
NO3 ledwo wykrywalne (JBL, następny punkt na skali to 10 ppm, a zabarwienie bliższe temu dla 0 ppm).
Ostatnio wprowadzone ryby jeszcze w zeszłym roku.

Objawy:
Od półtora tygodnia pojawił się biały kolor u błyszczyka pod płetwą grzbietową i na niej, który stopniowo się powiększał, w tym na płetwę. Wygląda to jak jakaś martwica, brak pleśni, czy innych kłaczków. Wystaje z tego miejsca coś co wygląda na 2 ości.
Ryba nie do odłowienia, kompletnie nie straciła werwy, ani apetytu.
Od dwóch dni obumieranie tkanki wokół pyska, brak zmiany zachowania.
Od dziś puchlina oraz apatyczne, kołyszące ruchy. Może się uda rybę złapać.
Pozostałe ryby bez objawów. Początkowo myślałem, że to uraz w wyniku walk błyszczyków, ale nie idzie ku lepszemu. Ryba ma 1,5 roku.

Podanie większej ilości czosnku w pokarmie oraz liści magnolii i szyszek olchy nie odniosło widocznych rezultatów.
Dieta: mrożonki, płatki, granulaty, miks własnej roboty: roślinne i zwierzęce. Błyszczyki podjadają również jezierzę.

Zdjęcia ran poniżej.

Co to może być?
Fleksibakterioza, która już wywołała posocznicę. Ryba nie do odratowania. Sad
Dziękuję za odpowiedź. Brałem pod uwagę, że może być jeszcze gorzej.
W związku z tym, jaka to choroba, to jak potraktować akwa i resztę ryb? Nie mam możliwości odłowienia do innego zbiornika całej obsady - mam do dyspozycji tylko malutkie akwarium kwarantannowe, obecnie niezalane. Reszta ryb nie ma żadnych widocznych objawów, poza jedną - ma ubytek kilku łusek na boku, aczkolwiek wydaje się to być uraz mechaniczny.
Oczywiście chorą rybę w miarę możliwości odłowię i skrócę jej cierpienia.