Cichlidae.pl - podyskutujmy o pielęgnicach

Pełna wersja: Hodowla karmowa wypławków
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Hej,
Czy ktoś tutaj hodował wypławki jako karmówkę?

Nasuwają się dwa pytania:
- Czy są bezpieczne jeśli chodzi o skarmianie ryb - np. czy mogą poczynić spustoszenie w układzie pokarmowym?
- Czy przenoszą pasożyty i inne świństwa?

Ciekaw jestem Waszych doświadczeń
Pytanie brzmi- po co? Mało które ryby są zainteresowane wypławkami. Do tego to mało kaloryczny pokarm, który zaraz się schowa. Wink
(22-11-2021, 19:16 PM)Ruki napisał(a): [ -> ]Pytanie brzmi- po co? Mało które ryby są zainteresowane wypławkami. Do tego to mało kaloryczny pokarm, który zaraz się schowa. Wink

Ruki, po pierwsze hodowla wydaje się w miarę bezobsługowa i prosta. A po drugie, jak zobaczyłem to zdjęcie:
[Obrazek: 5b7ea451c8ddfa7bmed.jpg]
[credits uż. Hotei z forum krewetkowego]

... to jestem pewien, że moje bocje wjechałyby w to jak emeryt na pocztę po trzynastkę  Tongue
Fakt, dla pielęgnic pewnie byłoby mało interesujące. Kaloryczność to istotna informacja, dzięki. Ale chciałbym spróbować.
Nie wiem tylko czy to jest bezpieczne w układzie pokarmowym (vide ochotka Wink ) no i dwa zastanawiam się czy jest nosicielem jakiegoś dziadostwa.
Nie wiem czy bocje chętni by wypławki zjadały. Kiryski czy microsynodotnisy są nimi totalnie nie zainteresowane. One nie są łatwe do "pozyskania", bo mocno przylegają do powierzchni.

Sama hodowla może jest bezobsługowa, ale to co widzisz na zdjęciu to efekt kilku miesięcy zaniedbań. Wink
Jak startowałem z obecnym zbiornikiem zwloklem wyplawki z pistią z jeziora. Dużych nie widziałem ale małe były obleśne jak łaziły po szybach. Ciekawe jak długo rosną do rozmiaru z fotki. Jakoś nie wyobrażam sobie celowego wpuszczania ich do zbiornika Smile Pozbyłem się ich wpuszczając 1 sztukę gurami więc wiem, że one je lubią.
U mnie Xiphophorus palenque/ alwarezi pozbyły się tego problemu. Jak przeniose je - przekonam się czy skutecznie
(22-11-2021, 20:45 PM)Ruki napisał(a): [ -> ]Nie wiem czy bocje chętni by wypławki zjadały. Kiryski czy microsynodotnisy są nimi totalnie nie zainteresowane. One nie są łatwe do "pozyskania", bo mocno przylegają do powierzchni.

Sama hodowla może jest bezobsługowa, ale to co widzisz na zdjęciu to efekt kilku miesięcy zaniedbań. Wink

W zaniedbaniach chętnie się sprawdzę Tongue

No ok, koledzy wyżej napisali (Goran, adams2121, dzięki Wink ) że są gatunki, ktore chętnie żerują na wypławkach. Jak nie spróbuję to się nie dowiem. A nawet sama w sobie hodowla wypławków może być interesującym doświadczeniem.
Jedyne co potrzebuję to podstawy teoretyczne, czyli to o co pytałem: bezpieczeństwo spożycia przez ryby (układ pokarmowy), a także ewentualnie nosicielstwo. Jeśli pod tym względem jest to "pokarm" niebezpieczny - to dla mnie odpada. Jeśli jednak nie, to z mojego punktu widzenia nic nie szkodzi spróbować.
Żeby jeszcze ułatwić - kiedyś gupik i bojek wyrażały zainteresowanie tymże robakiem.
Doskonałymi pokarmami są rozdętki i zatoczki - gniecione na świeżo w zbiorniku. Ryby nauczone pokarmu potrafią same potem podgryzać i eliminować nadmiar aż do zera tych że stworów.

Mógłbym napisać jak mieczyki otwierają wieczko ampularii i eksmitują jak komornik ślimaka - bo smaczny nad wyraz to okaz. Dla ryb. Ale to już ryby same.

W naturze ryby muszą wybierać z ubogiego stołu - często, więc smakołyki trafiają od razu na ruszt.
U mnie wybór padł na gurami, bo były najtańsze jako kilery wypławków. Tak naprawdę wszystkie labiryntowce nadają się do wyjadania tego czegoś . Tak, że jeśli chcesz dobierać obsadę do karmy to masz spory wybór Wink
O tym, że sprawnymi zjadaczami wypławków są labirynty jest napisane nawet w książce Hansa Freya "Moje akwarium". Więc przypuszczam że tak jak pisze Goran, te ryby na pewno doceniłyby takie urozmaicenie diety.
Stron: 1 2