Cichlidae.pl - podyskutujmy o pielęgnicach

Pełna wersja: Hydrotechnika w Amazonii
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Po najsławniejszej z planowanych tamie Belo Monte, teraz Ekwador czyni zakusy na tą zabójczą dla środowiska energię "odnawialną".
http://www.bbc.co.uk/news/world-latin-america-12680487
Zniszczą wszystko :/

Co do Belo Monte, to jeszcze pod koniec lutego pisali, że sąd zawiesił pozwolenie na budowę tamy:

http://www.bbc.co.uk/news/world-latin-america-12586170

A najnowsze wiadomości podają, że inwestor już zaczyna pracę nad budową dróg prowadzących na budowę i nie wspomina się już nic o wcześniejszej decyzji sądu:

http://www.guardian.co.uk/environment/20...ctric-work

Porażka.
Poprzednia decyzja(z lutego) o Belo Monte została odwołana... Dlatego inwestor rusza dalej.
Niestety sytuacja jest na tyle poważna, że prawdopodobieństwo rozlewu krwi jest b. duże.
Nie lubię się rozpisywać, a elaboraty i tak mało kto czyta, więc powiem w paru zdaniach. Proponuję spojrzeć na sprawę nie z perspektywy zielonego serduszka, czy miłośnika ryb, a mieszkańca tamtejszych slumsów. Nam wygodnym europejczykom jest łatwo tak sobie mówić "nie niszczcie zielonych płuc ziemi" czy "naturalnego siedliska największej bioróżnorodności na świecie". Jednak dla nich, w obliczy kryzysu energetycznego, nie za bardzo istnieje inne wyjście. Właściwie, to nie ma innego. Elektrownie wiatrowe to byłby tam żart, słoneczne są okropnie drogie, a atomowe podobnie. Zdaję sobie sprawę, że nie powinni tak robić, i przykro mi, ze rozwalają naszą ukochaną Amazonię, ale jeśli jednocześnie chcemy, by tamtejsi mieszkańcy żyli jak ludzie, to nie możemy im tego zabronić. Pozostaje po cichu liczyć że jakiś mózg prędzej czy później wpadnie na tani i łatwodostępny materiał do wytwarzania energii. Na razie takowego nie ma i biedne kraje ze strefy równikowej muszą sobie w ten czy inny sposób radzić.
Piotrek, elektrownie wodne są jednymi z najmniej wydajnych źródeł energii, zwłaszcza na tak płaskich obszarach jak tamtejsze. I jest to jeden z najlepszych sposobów na zarobienie GRUBEJ kasy przez wąską grupę osób. Za koszta budowy tejże tamy i elektrowni wodnej oraz za koszta jej eksploatacji spokojnie można postawić elektrownię atomową. Dodatkowo zapominasz, ze ta elektrownia będzie dawała prąd WYŁĄCZNIE podczas pory deszczowej, w trakcie pory suchej wody będzie za mało by się zrównoważył koszt odpalenia turbin!
A za to "życie jak ludzie"(wielu z nich wolało pewnie żyć tak jak kiedyś żyli, nie tak jak ich do tego zmuszono) płacą srogo po każdych deszczach. Skąd te osunięcia ziemi? No wycinka drzew. Wielkie zbiorniki zaporowe działają na punktowe zwiększenie opadów deszczu(większa ilość parującej wody na małym obszarze) więc możliwy jest kilkukrotny wzrost opadów w tamtych okolicach.
Brazylia sama kręci na siebie bata tym nadmiernym rozwojem i prędzej czy później się to na nich odbije w takim stopniu, że się mogą nie podnieść. Niestety będzie to nas dotyczyło i będzie prawdopodobnie za późno na zatrzymanie tego wszystkiego. Amazonia i tak już wysycha, a zbiorniki zaporowe, wbrew pozorom, mogą ją jeszcze bardziej wysuszyć(znaczny spadek lustra wód podziemnych poniżej zapór).
Plan zawracania brazylijskich rzek jest kalką radzieckiego projektu zawracania rzek syberyjskich. Tym drugim się nie udało(całe szczęście), ale zdążyli wysuszyć Amu-Darię i Syr-Darię, a z nimi M. Aralskie. Jakie to ma skutki? Rolnictwo trochę się rozwinęło, a potężny obszar nie nadaje się już do życia.
Trzeba sobie uzmysłowić, że pewne obszary Ziemi nie nadają się do zamieszkania, czy do rolnictwa czy do gęstej zabudowy, i że zmienianie tego wg. naszego "widzimisie" ma zawsze globalne skutki. I wychodzenie z biedoty kosztem wszystkich powinno być surowo potępiane... Zwłaszcza, że tak jak mówiłem an początku. Na budowach zapór wzbogaca się nieliczni, prąd trafi do bogatych dzielnic, a biedota będzie w slumsach dalej mieszkać. A to wszystko kosztem wysiedlonych Indian i zniszczonej przyrody. I gdzie te plusy dla biednej ludności?
My niestety za dużego wpływu na to nie mamy (na budowę elektrowni), jedyne co możemy to rozmnażać, rozmnażać i jeszcze raz rozmnażać nasze rybki, bo niedługo nie bedzie już co odławiać Sad
(16-03-2011, 14:46 PM)Ruki napisał(a): [ -> ]Trzeba sobie uzmysłowić, że pewne obszary Ziemi nie nadają się do zamieszkania,

Tu się wkradł błąd, bo te ziemie nadają się do zamieszkania i są zamieszkane - przez Indian. Jeśli powstanie tama, wtedy nie będą się nadawały do zamieszkania już przez nikogo.

Ale Piotrek ma też rację, ciężko wyrokować stąd kto jest ważniejszy w tym sporze - Indianie, biedni ludzie w slumsach czy ryby i cała reszta flory i fauny Amazonii, która na tym ucierpi oraz kto najwięcej zyska w dzięki temu projektowi.

Niestety od początków ludzkiej cywilizacji powoli niszczymy przyrodę w globalnym wymiarze i wszelkie protesty jedynie spowalniają ten proces, ale moim zdaniem nic tego nie zatrzyma. Pytanie czy warto protestować i "spowalniać" ten proces? Z widzenia punktu przeciętnego akwarysty na pewno Wink
(16-03-2011, 15:33 PM)Topielec napisał(a): [ -> ]
(16-03-2011, 14:46 PM)Ruki napisał(a): [ -> ]Trzeba sobie uzmysłowić, że pewne obszary Ziemi nie nadają się do zamieszkania,

Tu się wkradł błąd, bo te ziemie nadają się do zamieszkania i są zamieszkane - przez Indian. Jeśli powstanie tama, wtedy nie będą się nadawały do zamieszkania już przez nikogo.

Ale Piotrek ma też rację, ciężko wyrokować stąd kto jest ważniejszy w tym sporze - Indianie, biedni ludzie w slumsach czy ryby i cała reszta flory i fauny Amazonii, która na tym ucierpi oraz kto najwięcej zyska w dzięki temu projektowi.

Błąd jak błąd, akurat to się tyczyło ogólnie, przykładowo zamieszkiwania przez ludność azjatyckich delt dużych rzek, które są zalewane w trakcie tajfunów czy monsunów czy budowy wielkich metropolii na zachodnim wybrzeżu USA, które gdyby nie zabranie całej wody z rzek, by wyschły.
Amazonia nie nadaje się do zamieszkania w taki sposób, w jaki niektórzy sobie wyobrażają. Teraz mamy tam porę deszczową(mimo to luty w niektórych cz. Brazylii był skrajnie suchy!) i są już setki ofiar(czy to śmiertelnych czy rannych czy bez dachu nad głową) w wyniku osuwisk. Charakterystyka tamtych gleb ma to do siebie, że jak nie jest trzymana przez korzenie drzew to zjeżdża przy byle mżawce.

Co do stawiania na Indian, ludzi w slumsach czy środowisko to pierwsze i ostatnie łączą się. Indian bez środowiska nie będzie, i na odwrót. Nawet jeśli nie przesiedlą plemion, a zniszczą im środowisko, to będą musieli się przenieść? Gdzie? Najczęściej w slumsy i obrzeża większych miast! Bez perspektyw na lepsze życie...
I tak w koło Macieju. Przypominam, że większość obszaru slumsów nawet nie ma prądu, więc ich ten temat po prostu nie dotyczy. Tak samo budowa zapory ani ich nie wzbogaci ani nie sprawi, że ich marne domki-lepianki, powiększą standard.

W Polsce wszyscy budowali lub chcieli budować małe elektrownie wodne z racji dotacji od UE i szans na szybkie wzbogacenie. Teraz ich nie ma, wzbogacania nie ma, więc ten szkodliwy ruch się uspokoił.

Kto najwięcej zyska? Ci co tą tamę wybudują i będą eksploatować sprzedając prąd do krajowych linii(pięknie Amazonia będzie wyglądała z liniami wysokiego napięcia, nie ważne czy to napowietrznymi czy podziemnymi...)... A prąd nie potanieje. Big Grin
Ruki, widać, że siedzisz w temacie Smile oczywiście dobrze prawisz.
Jest to jeden z przedmiotów moich studiów(ochrona środowiska wodnego), więc co nie co na tych niuansach się znam. ;-)
Dodatkowo jestem w jednej z grup, która walczy z bezsensownymi zabiegami hydrotechnicznymi na naszych rzekach. ;-)
http://www.stopprzegradzaniurzek.info/ jakby ktoś chciał poczytać.
Stron: 1 2