W czasie, kiedy w moim akwa 250L był holender, miałam bardzo ostry atak zielenic nitkowatych i szantarsji. Było więcej tego paskudztwa niż chaszczy. Glony zniknęły mi w cudowny sposób w ciągu 2 dni. Wlałam sporą dawkę nawozów mikro i makro. CO2 nie dawałam bo akurat w tym czasie butla mi się wyczerpała. Glony się zwyczajnie rozpuściły i jak to zobaczyłam to przeżyłam szok. Gdyby ktoś mi wcześniej opowiedział taką historię, to za nic bym nie uwierzyła. Z moich doświadczeń wynika, że glony najczęściej są spowodowane niedoborem lub nadmiarem jakiegoś składnika w wodzie. U mnie najwyraźniej był to niedobór makro. Sposobów na glony jest sporo, od zaciemniania i "głodzenia" baniaka, po wlewanie sporych dawek nawozów, czy też easyCarbo. Trzeba tylko znaleźć przyczynę i wtedy dopasować metodę
Teraz sama mam BW i też pojawiły mi się krasnale. Ja tam się jednak tym nie przejmuję. Nawet jak na rośliny wejdą, to i tak wygląda to naturalnie przy tym biotopie
Wracając do Twojego baniaka. Litraż robi wrażenie, aranżacja też jest niezła. Jednak wydaje mi się, że za dużo tam ryb pływa. Kilka dużych gatunków i wygląda to trochę jak zupa rybna
Ja jestem bardziej za takim rozwiązaniem, że w baniaku powinny pływać 1 max 2 gatunki większych ryb tzw. pierwszoplanowych/pokazowych/głównych a reszta to mniejsza drobnica, która upiększa baniak ale nie odwraca uwagi od głównych bohaterów. No ale to oczywiście tylko moja prywatna opinia