02-07-2015, 01:25 AM
Kilka dni temu, budząc się obok łóżka leżał wysuszony 20cm samiec Akary, 2dni później kiedy przyszedłem z pracy za akwarium leżała na wpół sucha samica, lecz ruszała skrzelami. Wrzuciłem ją do akwarium, poszła na dno i leżała do góry brzuchem, wyłowiłem, dmuchnąłem jej do pyska kilkakrotnie, po czym włożyłem ją do akwarium trzymając od dołu by nie zatoneła, po kilku minutach jak zobaczyłem że ruszyła płetwą grzbietową puściłem ją, zeszła na dno jak kamień. Leżała nieruchomo ( wyglądała jakby spała ) przez ok. 20min, ciągle oddychając.. po tym czasie zaczęła ruszać płetwami i z czasem pływać jak po dobrym whisky obijając przy tym torfowce... po pewnym czasie pływała już normalnie.. mineły 24h lecz jest strasznie bojażliwa, widać ze nie ma łusek na głowie, musiała pożadnie rąbnąć..
Zawsze była pełna energii i strasznie ciekawska, dziś siedzi za korzeniem...
Dodam, że samiec pozostawił ok 40 potomków, niektóre rybki mają ok 1cm.
Czy wdowa pójdzie w ślady męża ? Rybki zostaną sierotami ?
btw. nawet nie wyobrażacie sobie jaki byłem dumny jak po reanimacji zaczęła pływać :>
Zawsze była pełna energii i strasznie ciekawska, dziś siedzi za korzeniem...
Dodam, że samiec pozostawił ok 40 potomków, niektóre rybki mają ok 1cm.
Czy wdowa pójdzie w ślady męża ? Rybki zostaną sierotami ?
btw. nawet nie wyobrażacie sobie jaki byłem dumny jak po reanimacji zaczęła pływać :>