• Witamy na forum akwarystycznym,
  • poświęconym wyłącznie najpiękniejszym
  • i najciekawszym rybom jakimi są pielęgnice.
  • Tylko tu porozmawiasz o pielęgnicach
  • z każdego zakątka świata,
  • znajdziesz ciekawe informacje,
  • uzyskasz pomoc ekspertów
  • i prawdziwych pasjonatów.
  • Pokaż swoje akwaria
  • i trzymane w nich pielęgnice.
  • Dziel się własnymi doświadczeniami.
Witaj! Logowanie Rejestracja


Title: MLP

#61
Update:
Samiec wyleczony; mały samczyk EB też nie ma żadnych objawów. Natomiast samiczka niestety od jakiegoś czasu znowu słabuje.
Może od początku: przeniosłam ją tydzień-półtora temu do 200 l z 40 l, w których była z neonami na czas leczenia (i zanim dostałam separator oddzielający ją od atakującego samca - nieźle ją poturbował na jesieni, miała poszarpane płetwy i mnóstwo stresu, ogólnie odchorowała to).

Do rzeczy. Objawy:

- utrata dużej części kolorów, nie wybarwia się prawie wcale;

- od jakiegoś czasu znowu ma jasne, ciągnące się kupy (dzisiaj aż to sfilmowałam, bo jeszcze nie widziałam czegoś takiego - wygląda, jakby z niej wychodziło jakieś robacze jajo; wcześniej raz widziałam galaretę w kształcie czegoś jak wodzień - ale nie jadła wtedy wodzienia - jakby wydalała pasożyty);

- trochę się ociera, trochę "pluje" (wyciąganie pyszczka w przód, jakby chciała coś z niego wypluć);

- przez ostatnie dni była osowiała, chwilami ma jakby przyspieszony oddech (ale od m/w wczoraj jej mija, coraz chętniej i więcej pływa, nie zaszywa się już tak dużo, jakby powoli wracała do sił);

- do tego na płetwie grzbietowej pojawiło się coś jakby kłębuszek (biały, nie szary - jakaś pleśń?...).

Apetyt ma normalny - znaczy duży.
U samców brak takich objawów, "zdrowe jak ryba".
U mikrorazborek widzę na pyszczkach coś jakby białe narośle (kłębki?) - może osłabiona się od nich zaraziła i ma to samo na płetwie.

I teraz się zastanawiam, czy to nicień i powtórzyć leczenie MLP (zakończyłam poprzednie w pierwszej połowie grudnia), czy wiciowce i dać Protocapsa M? Może ktoś podpowie?



*edit:* Osłabić ją mogło też dziwaczne zdarzenie z jeszcze poprzedniego czwartku: zauważyłam ją leżącą na powierzchni wody, wplątaną w liście roślin - być może próbowała wyskoczyć, odbiła się od belki oświetleniowej i spadła w wąkrotki? Albo wpłynęła w nie, zaplątała się i szamotała. Wzięłam ją szybko siatką z powrotem do akwarium - pewnie jakąś chwilę poleżała nad wodą, bo już pod wodą widziałam na jej boku bąbelki powietrza (efekt świeżo zalanego akwarium na ściankach jest podobny); 2 następne dni w większości przesiadywała wystraszona w swoim kąciku, trzepocząc płetwami szybko jak koliber.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
  


Skocz do:


Browsing: 1 gości