• Witamy na forum akwarystycznym,
  • poświęconym wyłącznie najpiękniejszym
  • i najciekawszym rybom jakimi są pielęgnice.
  • Tylko tu porozmawiasz o pielęgnicach
  • z każdego zakątka świata,
  • znajdziesz ciekawe informacje,
  • uzyskasz pomoc ekspertów
  • i prawdziwych pasjonatów.
  • Pokaż swoje akwaria
  • i trzymane w nich pielęgnice.
  • Dziel się własnymi doświadczeniami.
Witaj! Logowanie Rejestracja


Title: choroba h.carpintis. Pomocy!

#41
Identyczne pęcherze jak u Twojej Argantea miałem u swoich Heterospila jednak za nic nie mogłem zrobić zdjęcia nawet w połowie tak dobrego jak Twoje,ryby były zbyt ruchliwe a dodatkowo gdy podchodziłem z aparatem do akwa to chowały się po kontach.
W swoim przypadku gdy tylko zauważyłem pęcherze kupiłem i zainstalowałem lampę UV, starałem się również utrzymywać jak najlepsze warunki wodne oraz stosowałem dobre jakościowo i urozmaicone żywienie(nie stosowałem żadnej chemii). Po jakimś czasie pęcherze pękły więc mogły się zarazić pozostałe ryby,jednak do dej pory nowe pęcherze nie pojawiły się,żadna rybka nie padła,nie wdały się również żadne infekcje wtórne w miejsca po pęcherzach.
Niby wszystko w porządku ryby rosną ,wyglądają dobrze(nie licząc blizn po pęcherzach) lecz mam świadomość co może się stać gdy choroba powróci,szczególnie teraz gdy planuję założyć nowe akwarium. Jak napisał Ruki nikt nie da 100% odpowiedzi ,decyzję co zrobić trzeba podjąć samemu;przyznaję bardzo trudną. Na szali stoi z jednej strony obsada,którą lubimy, jesteśmy do niej przywiązani, najczęściej w dojrzałym,ustabilizowanym akwarium w którym przy zachowaniu optymalnych warunków mamy spore szanse na to,że choroba nie wróci. Z drugiej strony ryzyko zarażenia ryb u innych hobbystów, niemożność postawienia w domu kolejnych zbiorników z tego samego względu oraz ciągle powracające myśli czy lub kiedy limfo powróci...
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#42
Choroba u mnie też wstrzymała plan postawienia nowego baniaka, a miałem już prawe skompletowany sprzęt.
Teraz czekam na rozwój sytuacji...i ciągle się zastanawiam co powinienem zrobić.
Niestety jednak niektórych spraw nie da się przeskoczyć. Ja osobiście pocieszam się tym, że opiekowałem się akwarium najlepiej jak umiałem, WIĘC przynajmniej świadomie nie przyczyniłem się do zagoszczenia wirusa u mnie w akwa.
Dziś wieczorem wracam do domu po 3 dniowej nieobecności, jestem ciekawy co zastane.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#43
Witajcie, sam też mam problem z moim carpintisem... Niewiem jak sie tutaj dodaje zdjęcia więc musze podesłac wam link z zdjęciami ----> http://tufotki.pl/x28j6
Więc wygląda to tak Odstające łuski, spod nich jakby wychodzące mięso w kolorze krwistym, ale nie leje sie krew z tego. Całe miejsce zaznaczone czerwonym okręgiem jest jakby guzowate, napuchnięte. Co to? Uraz "mechaniczny" po bójce czy jakas choroba? Bo nie miał tego nigdy dotychczas żaden mój podopieczny, nawet po walkach ostrych..
Siedze teraz głupi i obserwuje SadSadSadSadSad Prosze poratujcie / pozdro
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#44
Dla mnie uraz mechaniczny...jeśli bedzie sie pogarszac to jakas infekcja po urazie mechanicznym.
Jednak są tutaj lepsi eksperci ode mnie....niech sie wypowiedzą ;-)
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#45
Skrzypaczek i jak twój Carp Tongue ?
Musze się pochwalić, że udało mi się zaleczyć objawy chorobowe bez strat w obsadzie. Przez chwile miałem stracha że choroba pojawiła się w innym akwarium, ale okazało się to fałszywym alarmem. Zakupiłem też nowe siatki, węże itd do obsługi innych akwariów (chociaż pewnie na niewiele się to zda...)Smile, mam nadzieje jednak, że ten czort już nigdy więcej nie powróci.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#46
Hehe to dobrze, że nie masz kłopotów. Mogłes w roztworze soli wszystko wyparzyc Wink ale wiadomo, przezorny zawsze ubezpieczony ^^ a mój no całe szczęscie goi sie elegancko, ale w pierwszy dzień myślalem ze to jakaś grubsza afera. Ale jest gitt Smile
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#47
Zapewne nawet jak wyrzuciłem sprzęt to i tak jest duże prawdopodobieństwo przeniesienia choroby, ale jak widać nie jest ona taka zjadliwaSmile
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#48
(30-04-2015, 21:04 PM)sensej napisał(a): Zapewne nawet jak wyrzuciłem sprzęt to i tak jest duże prawdopodobieństwo przeniesienia choroby, ale jak widać nie jest ona taka zjadliwaSmile


Jest i to bardzo ,po prostu mamy szczęście w nieszczęściu i nam się "upiekło" przynajmniej na razie. Znam przypadki gdzie limfo (a raczej wtórne infekcje bakteryjne które wdawały się w miejsca gdzie wcześniej były pęcherze) wytłukła całą obsadę
w przeciągu miesiąca-dwóch.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#49
Dokładnie, ale wiecie, nieraz sie cieszyłem że koniec  a to tylko cisza przed burzą :| oby nie tym razem.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
  


Skocz do:


Browsing: 1 gości