Nie wiem, czy moja karma nie powoduje otłuszczenia narybku. Staram się, by była ona jak najbardziej zbliżona do naturalnej, dlatego ryby pokarmowe mielę niemalże w całości. Z wyjątkiem narządów wewnętrznych zostawiam na karmę wszystko: skórę, łuski, płetwy, kręgosłupy, ości i głowy.
Taki skład minimalizuje wg mnie nadmiar kalorii, gdyż jest tutaj sporo naturalnego balastu, mikroelementów i pierwiastków budulcowych, które nie powinny powodować odkładania się tłuszczu.
Do tego, pokarm taki zjedzony przez rybę "do syta", ma proporcjonalnie mniej składników odżywczych, niż np. taka sama ilość kalorycznych dżdżownic, czy nawet pokarmu suchego.
Całość bezpośrednio przed skarmianiem wzbogacam preparatem Fishtamin, bo podczas termicznej obróbki, a potem mrożenia, naturalne witaminy mogą z miksa poznikać.
Zainteresowanych procedurą przygotowania takiej karmy odsyłam do oddzielnego tematu:
http://cichlidae.pl/showthread.php?tid=956
Gwałtowny wzrost moich pielęgnic, o którym pisałem w poście wcześniejszym kończy się mniej więcej przy rozmiarze 15-18 cm. Dalej ryby rosną już dużo wolniej, a spożywanie pokarmu spada z częstotliwości 4x na dobę do 2x a następnie do jednego na dzień. Ryby po prostu nie chcą więcej jeść.
Świadczy to o tym, że ich organizmy same dostosowują ilość przyjmowanego pokarmu do własnych potrzeb wzrostowych, a w takim razie nie powinno być mowy o ich przekarmianiu i w dalszej kolejności otłuszczeniu.
Moje osobiste obserwacje ich wyglądu i zachowania (choć mogą być mylące), tylko to potwierdzają.