Mam trzy samce i trzy samice. Taki układ zaproponował na samym początku mojej przygody z borelkami, Ruki. Wśród samców panuje bardzo wyraźna hierarchia. Dwa większe podzieliły akwarium w proporcjach 2:1, najmniejszy z nich zaczyna powoli domagać się swoich praw. Jak na razie tylko się stroszy, nie bierze udziału w szarpaninach. Dwa dorosłe od czasu do czasu próbują siebie na wzajem, ale to chyba w celu przyklepania stanu obecnego. Krzywdy sobie nie robią.
Samice podzieliły akwarium na 3 części, ale tylko w czasie tarła są wobec siebie agresywne. Zazwyczaj pływają po całym akwarium, najczęściej w swoim rewirze. Sytuacja zmienia się kiedy pojawiają się przecinki. Rewir przesuwa się tak gdzie mama wyprowadzi młode
Wszystko w okolicy dostaje baty. Największy z samców jako jedyny podłącza się do opieki nad swoimi młodymi. Wygląda to tak, że samica broni młodych w najbliższej odległości, prawie ich nie odstępując. Samiec natomiast ogarnia teren dookoła.
Drugi z "dużych" samców totalnie przestaje interesować się samicą po złożeniu ikry. Czasem nie dość, że olewa temat to jeszcze potrafi porwać piksla i wypluć w innej części akwarium.
Poza okresem tarła panuje sielanka. Od czasu do czasu poganiają się samce. Generalnie nie trafiły mi się w akwarium jakieś bestie