31-12-2012, 14:27 PM
bono, cieszę się, że Ci sie podoba: ) W pierwszym poście trochę nakreśliłem relacje miedzy rybkami. Jakieś konkretne interakcje Cie interesują? O wszystkich można by dość długo pisać: ) W skrócie:
- samiec akary pływa gdzie chce i jak chce - poza tarłem niebieskołuskich, zresztą bardzo ich nie lubi, chyba dlatego że widzi w nich najwieksze zagrożenie;
- nikaraguańskie również chciałyby pływać po całym akwarium, i poza wstepnie zajmowanym przez niebieskołuskie terenem nawet im to wychodzi. Zresztą z nimi jest dość ciekawa sprawa, bo z jednej strony sa dość agresywne i dynamiczne, np. często by chciały przeganiać niebieskoluskie, a z drugiej gdy ktoś im się postawi to unikają starcia: ) I chyba słusznie, bo gdy do niego dojdzie to z reguły przegrywają;
- niebieskołuskie to bardzo mocne ale i względnie spokojne ryby, gdy obiorą swój teren to sobie na nim spokojnie żyją (ale i potrafią go zaciekle bronić), czasami tylko wybierając się na jakieś wycieczki;
- meeki póki co się aklimatyzują, raczej w spokoju, nikaraguańskie czasami lubią je pogonić, pewnie dlatego, że to jedyne ryby które im na to pozwolą: ]
solitarus, co prawda skalarów nie miałem, jednak na ile wiem o tych rybach oraz o rivulatusach, to bym zdecydowanie odradzał takie połączenie. Skalar jest stosunkowo łagodny, posiada małą masę, a rośnie duży więc ani by nie miał gdzie się schować ani jak obronić. Co prawda nie wiem jakby samiec akary na niego reagował. Odnoszę wrażenie, że gdy z jednej strony coś mu się nie mieści do pyska, a z drugiej jest na tyle niegroźne, że nie uznaje tego za niebezpieczeństwo dla siebie, to zupełnie nie atakuje takiej ryby. Niemniej sam jego dynamiczny i bardzo szybki sposób pływania mógłby niepokoić skalary. Znasz kogoś kto miał takie połączenie?
Co do porównania z bojownikami w szklance to mam identyczne podejście i własnie z tego powodu również odrzuciłem pomysł trzymania pawiookich lub cytryn w zbiorniku 450l. Największa rybka obecnie ma u mnie około 23 cm i wizualnie względem akwarium wygląda całkiem w porządku. Wg mnie długość akwarium jako sześciokrotność długości ryby to w sam wymiar. W 250l wyglądał optycznie nawet na większego, ale teraz gdy ma miejsce do pływania to dopiero widać jego urok. Potrafi na drugim końcu dopatrzeć się niebieskołuskiej i w ułamku sekundy ma pełną prędkość przez całą długość zbiornika: ) To robi wrażenie. Potem 10 cm przed szybą wszystkie płetwy nagle wchodzą w tryb hamowania i jakimś cudem zawsze zatrzymuje się przed szybą: ) Wygląda to jakby nagle stanąl w wodzie i hamując tylko poruszał się z pędem wody wokół niego.
- samiec akary pływa gdzie chce i jak chce - poza tarłem niebieskołuskich, zresztą bardzo ich nie lubi, chyba dlatego że widzi w nich najwieksze zagrożenie;
- nikaraguańskie również chciałyby pływać po całym akwarium, i poza wstepnie zajmowanym przez niebieskołuskie terenem nawet im to wychodzi. Zresztą z nimi jest dość ciekawa sprawa, bo z jednej strony sa dość agresywne i dynamiczne, np. często by chciały przeganiać niebieskoluskie, a z drugiej gdy ktoś im się postawi to unikają starcia: ) I chyba słusznie, bo gdy do niego dojdzie to z reguły przegrywają;
- niebieskołuskie to bardzo mocne ale i względnie spokojne ryby, gdy obiorą swój teren to sobie na nim spokojnie żyją (ale i potrafią go zaciekle bronić), czasami tylko wybierając się na jakieś wycieczki;
- meeki póki co się aklimatyzują, raczej w spokoju, nikaraguańskie czasami lubią je pogonić, pewnie dlatego, że to jedyne ryby które im na to pozwolą: ]
solitarus, co prawda skalarów nie miałem, jednak na ile wiem o tych rybach oraz o rivulatusach, to bym zdecydowanie odradzał takie połączenie. Skalar jest stosunkowo łagodny, posiada małą masę, a rośnie duży więc ani by nie miał gdzie się schować ani jak obronić. Co prawda nie wiem jakby samiec akary na niego reagował. Odnoszę wrażenie, że gdy z jednej strony coś mu się nie mieści do pyska, a z drugiej jest na tyle niegroźne, że nie uznaje tego za niebezpieczeństwo dla siebie, to zupełnie nie atakuje takiej ryby. Niemniej sam jego dynamiczny i bardzo szybki sposób pływania mógłby niepokoić skalary. Znasz kogoś kto miał takie połączenie?
Co do porównania z bojownikami w szklance to mam identyczne podejście i własnie z tego powodu również odrzuciłem pomysł trzymania pawiookich lub cytryn w zbiorniku 450l. Największa rybka obecnie ma u mnie około 23 cm i wizualnie względem akwarium wygląda całkiem w porządku. Wg mnie długość akwarium jako sześciokrotność długości ryby to w sam wymiar. W 250l wyglądał optycznie nawet na większego, ale teraz gdy ma miejsce do pływania to dopiero widać jego urok. Potrafi na drugim końcu dopatrzeć się niebieskołuskiej i w ułamku sekundy ma pełną prędkość przez całą długość zbiornika: ) To robi wrażenie. Potem 10 cm przed szybą wszystkie płetwy nagle wchodzą w tryb hamowania i jakimś cudem zawsze zatrzymuje się przed szybą: ) Wygląda to jakby nagle stanąl w wodzie i hamując tylko poruszał się z pędem wody wokół niego.