MLP - Wersja do druku +- Cichlidae.pl - podyskutujmy o pielęgnicach (https://cichlidae.pl) +-- Dział: Dyskusje ogólne (https://cichlidae.pl/forum-46.html) +--- Dział: Choroby pielęgnic (https://cichlidae.pl/forum-40.html) +--- Wątek: MLP (/thread-6951.html) |
RE: MLP - Ramirez Dolores - 15-01-2017 Update: Samiec wyleczony; mały samczyk EB też nie ma żadnych objawów. Natomiast samiczka niestety od jakiegoś czasu znowu słabuje. Może od początku: przeniosłam ją tydzień-półtora temu do 200 l z 40 l, w których była z neonami na czas leczenia (i zanim dostałam separator oddzielający ją od atakującego samca - nieźle ją poturbował na jesieni, miała poszarpane płetwy i mnóstwo stresu, ogólnie odchorowała to). Do rzeczy. Objawy: - utrata dużej części kolorów, nie wybarwia się prawie wcale; - od jakiegoś czasu znowu ma jasne, ciągnące się kupy (dzisiaj aż to sfilmowałam, bo jeszcze nie widziałam czegoś takiego - wygląda, jakby z niej wychodziło jakieś robacze jajo; wcześniej raz widziałam galaretę w kształcie czegoś jak wodzień - ale nie jadła wtedy wodzienia - jakby wydalała pasożyty); - trochę się ociera, trochę "pluje" (wyciąganie pyszczka w przód, jakby chciała coś z niego wypluć); - przez ostatnie dni była osowiała, chwilami ma jakby przyspieszony oddech (ale od m/w wczoraj jej mija, coraz chętniej i więcej pływa, nie zaszywa się już tak dużo, jakby powoli wracała do sił); - do tego na płetwie grzbietowej pojawiło się coś jakby kłębuszek (biały, nie szary - jakaś pleśń?...). Apetyt ma normalny - znaczy duży. U samców brak takich objawów, "zdrowe jak ryba". U mikrorazborek widzę na pyszczkach coś jakby białe narośle (kłębki?) - może osłabiona się od nich zaraziła i ma to samo na płetwie. I teraz się zastanawiam, czy to nicień i powtórzyć leczenie MLP (zakończyłam poprzednie w pierwszej połowie grudnia), czy wiciowce i dać Protocapsa M? Może ktoś podpowie? *edit:* Osłabić ją mogło też dziwaczne zdarzenie z jeszcze poprzedniego czwartku: zauważyłam ją leżącą na powierzchni wody, wplątaną w liście roślin - być może próbowała wyskoczyć, odbiła się od belki oświetleniowej i spadła w wąkrotki? Albo wpłynęła w nie, zaplątała się i szamotała. Wzięłam ją szybko siatką z powrotem do akwarium - pewnie jakąś chwilę poleżała nad wodą, bo już pod wodą widziałam na jej boku bąbelki powietrza (efekt świeżo zalanego akwarium na ściankach jest podobny); 2 następne dni w większości przesiadywała wystraszona w swoim kąciku, trzepocząc płetwami szybko jak koliber. |